Technologia AV zaczyna zataczać coraz szersze kręgi, za sprawą czego kolejne branże zaczynają się stawać się jej częścią. Tym samym praktycznie zatarła się grania między tym, co kiedyś można było określić mianem profesjonalnych rozwiązań kamerowych, urządzeń transmisyjnych czy mikserów wideo, a systemami, które projektują specjaliści od AV. Za sprawą tego producenci, którzy jeszcze kilka lat temu funkcjonowali na pewnym ściśle określonym, zamkniętym rynku, mając stałe grono odbiorców swoich produktów, dzisiaj coraz częściej decydują się na wprowadzenie do oferty zupełnie nowych produktów czy przystosowanie posiadanych rozwiązań do nowych potrzeb. Jednym z producentów związanych z szeroko pojętą branżą profesjonalnych rozwiązań wideo, którzy dzisiaj bardzo poważnie traktują sektor AV, jest firma Datavideo. Na łamach naszego magazynu Johan Lieffers, dyrektor generalny firmy Datavideo, zdradza, jak producent postrzega branżę AV, jakie produkty przeznaczone na ten sektor rynku znajdują się w jej ofercie oraz jak wyglądają plany producenta na przyszłość.

Firma Datavideo została założona w styczniu 1985 w Tajpej na Tajwanie przez Jacka Lina. Początkowo głównym obszarem działalności producenta było wprowadzanie innowacji do istniejących na rynku produktów. W 1990 roku firma zaczęła produkcję własnych produktów. Pierwotnie były to urządzenia i rozwiązania produkowane dla innych producentów i wdrażane na rynek z logo innych firm. W 1994 roku producent postanowił wprowadzić pierwsze produkty pod marką Datavideo i były to switchery broadcastowe SE-100 i SE-200. Od tamtego czasu firma stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych producentów branży profesjonalnych rozwiązań wideo przeznaczonych na rynek telewizyjny, systemów transmisji obrazu i dźwięku czy studiów związanym z rejestracją, transmisją i obróbką obrazu. Produkty firmy odznaczają się nie tylko świetnym stosunkiem jakości do ceny, wieloma innowacjami, szerokimi możliwościami, ale także bardzo dobrą jakością, co gwarantuje certyfikat zarządzania jakością ISO-9001. Wraz z rozwojem poszczególnych sektorów rynku, firma Datavideo stworzyła szeroką ofertę produktów odpowiadających na wymagania bardzo różnych odbiorców pracujących z obrazem. W portfolio producenta znajdują się systemy i urządzenia pracujące w salach koncertowych, teatrach, na stadionach, w obiektach edukacyjnych czy w salach konferencyjnych. Wiele z nich to urządzenia, które z powodzeniem odpowiadają na wymagania nawet najbardziej skomplikowanych systemów z obszaru AV. Obecnie firma Datavideo posiada swoje biura na kilku kontynentach, mogąc się pochwalić oddziałami m.in.: w Los Angeles, w Szanghaju, Manchesterze, Singapurze, Hong Kongu czy w Noidzie i Kochi w Indiach. Dział badań i rozwoju producenta znajduje się nawet w słynnej i niezwykle prestiżowej Dolinie Krzemowej w San Jose w Kalifornii. Europejska kwatera główna Datavideo znajduje się w Utrechcie w Holandii i właśnie do niej w 2015 roku dołączył nasz rozmówca, szef firmy Johan Lieffers.

Łukasz Kornafel, Muzyka i Technologia: Jak wyglądały twoje początki w Datavideo? 
Johan Lieffers, Datavideo: Dołączyłem do firmy w lutym 2015 roku, a więc teraz biegnie mój trzeci rok w tej firmie. Moją przygodę z firmą Datavideo rozpocząłem od bycia jej klientem, w czasach gdy pracowałem u jednego z integratorów. Pamiętam, jeszcze z tamtych czasów, że nasza firma rozpoczęła swoją działalność od bardzo prostych produktów związanych z wideo. Co ciekawe, bardzo wiele z tych produktów wciąż jest na rynku i wciąż działają.
Co było kamieniem milowym w historii firmy?
Myślę, że był to moment, gdy zdecydowaliśmy się zmienić z firmy zorientowanej na oprogramowanie na sprzęt. Bardzo istotnym aspektem funkcjonowania marki Datavideo jest to, że nasz dział badań i rozwoju bazuje na zewnętrznych specjalistach, którym zlecamy opracowywanie nowych rozwiązań i produktów.
Aby wymyślać nowe rozwiązania, trzeba być nie tylko świetnym inżynierem. Trzeba mieć także wyobraźnię, wiedzę i niemałe doświadczenie.
Oczywiście. Mamy swoich specjalistów zarówno w Europie, w obydwu Amerykach, jak i w Azji. Raz w roku siadamy wszyscy wspólnie, zastanawiamy się i rozmawiamy o tym, co dzieje się na rynku. Oczywiście przykładowo w Chinach czy w USA rynek wygląda w inny sposób niż w Europie i dzieją się na nim inne zdarzenia. W związku z tym staramy się wypracować pewien kompromis w rozwiązania, które będą spełniały wymagania różnych rynków. Zawsze staramy się znaleźć pewien kierunek. Naturalnie bacznie spoglądamy również na to, co dzieje się u konkurencji. Ja osobiście bardzo mocno wierzę w to, że trzeba patrzeć na konkurencję, ale nie po to, aby robić dokładnie to samo co twoja konkurencja.
Co ciekawe, model KMU-100 został wymyślony przez polskich inżynierów.
Tak. Mamy tutaj bardzo dobry zespół, który ma świetne pomysły.
Gdy mówimy o produktach produkowanych w Azji, na myśl od razu przychodzą nam urządzenia produkowane w Chinach, które często są produktami będącymi lepszymi bądź gorszymi kopiami rozwiązań produkowanych w Europie. Jak radzicie sobie z tym problemem wizerunkowym, biorąc pod uwagę, że produkty Datavideo są wytwarzane na Tajwanie? 
Musimy pamiętać, że Tajwan i Chiny różnią się od siebie w znaczący sposób. My nie kopiujemy urządzeń, produkujemy tylko i wyłącznie nasze własne rozwiązania. Zawsze szukamy w naszych produktach unikalności.
Firma Datavideo ma w swoim portfolio produkty na potrzeby bardzo różnych rynków i sektorów związanych z przetwarzaniem wideo. Na jakie rynki dostarczacie wasze produkty i który jest dla Ciebie najistotniejszy? 
Broadcast jest wciąż bardzo ważnym tematem, zdajemy sobie jednak sprawę, że przyszłość rozwiązań sprzętowych na tym rynku jest bardzo niepewna, dlatego myślimy również o innych gałęziach branży wideo i szukamy innych możliwości. Przykładowo, mamy dystrybutorów, którzy zaopatrywali w nasze wirtualne studio TVS-1000 takich klientów jak lekarze czy prawnicy pracujący online. Wymagają oni, aby w materiałach wideo, w których występują, było odpowiednie profesjonalne otoczenie, wyjątkowa scenografia.
Czy uważasz, że biznesy, do których również wy dostarczacie rozwiązania, przeniosą się w niedługim czasie do Internetu? 
Myślę, że nie. Uważam, że będzie bardzo wiele różnych obszarów rynku.
W swoim portfolio posiadacie także rozwiązania przeznaczone do branży AV.
Mamy kodery, dekodery, nowe rozwiązania bazujące na protokole IP, ale także urządzenia przeznaczone do pracy w systemach Digital Signage. Co więcej, działamy także na rynku rezydencyjnym, dostarczaliśmy na przykład systemy umożliwiające właścicielowi kilku domów we Francji oglądanie w każdym z nich swoich własnych materiałów wideo „własnej telewizji”.
Od wielu już lat na rynku bardzo wiele mówi się o technologii 4K. Jak ty postrzegasz to zagadnienie?
To trochę jak 3D. To nowa technologia, ciężko ją wkomponować w jakikolwiek model biznesowy, aby uzasadnić koszty związane z jej używaniem. Jednak wszyscy chcieliby mieć w swoich systemach urządzenia pozwalające na pracę z 4K. Wiesz, trzeba pamiętać, że 4K to nie tylko filmy czy transmisje sportowe w wysokiej rozdzielczości. Technologia pozwala na podzielenie jednego sygnału 4K na kilka mniejszych, dzięki czemu przykładowo z jednej kamery możemy mieć tak naprawdę cztery niezależne sygnały wideo. W takich zastosowaniach użyteczne mogą stać się już wkrótce nie tylko urządzenia pracujące z 4K, ale nawet 8K czy 16K.
Jednym z najważniejszych elementów branży AV jest również ogół zagadnień związanych z protokołami. Czy zauważasz dominację jakiegoś konkretnego protokołu? 
HDBaseT to bardzo dobry protokół, w innym wypadku nie zastosowalibyśmy go w żadnym z naszych produktów. Z drugiej strony muszę powiedzieć, że każdy protokół ma swoje ograniczenia. Przykładowo nie ma póki co na rynku switcha sieciowego, który umożliwiałby transmisję z wykorzystaniem protokołu HDBT w sposób, jaki byśmy oczekiwali, i to jest moim zdaniem głównym problem.
Uważam również, że taki standard jak SDI też kiedyś musi umrzeć [śmiech]. Myślę, że już wkrótce SMPT2022 czy AVB będą nowymi standardami w komunikacji audio-wideo. Gdy format 4K w takiej formie, jakiej go znamy, lub w jakiejś rozszerzonej wersji stanie się popularnym standardem, będzie on zgłaszał zapotrzebowanie na transmisję danych z przepustowością przynajmniej 15 Gbit/s.
Dużą część produktów marki Datavideo stanowią rozwiązania kamerowe. 
Przez wiele lat mieliśmy w swojej ofercie np. kamerę PTC-120, która przez długi czas była produktem typu OEM, dzięki czemu znają ją praktycznie wszyscy. PTC-150 to zupełnie nowy produkt, który jest prawie w całości skonstruowany przez nas. Wyjątkiem jest tylko blok kamery, który jest dostarczony przez innego producenta. Dodatkowo w wersji 4K używamy najnowszego sensora marki Sony. Zależało nam bardzo, aby było to rozwiązanie odznaczające się świetną jakością, ponieważ chcieliśmy uzyskać produkt referencyjny, który teraz mamy w naszej ofercie.
Z całą pewnością będziemy rozwijać paletę nowych kamer, już pracujemy nad kolejnymi produktami. Nie jestem pewien, kiedy będziemy mogli rozmawiać o szczegółach, ale na pewno w naszej ofercie pojawią się nowe urządzenia. Opracowując nowe produkty, wychodzimy z takiego założenia, że obecnie każdy chce mieć w swoim systemie kamerę, ale czy na pewno wszyscy potrzebują wizjera, osprzętu i dużej obudowy? W studiu telewizyjnym z pewnością tak, ale na przykład w instalacjach monitoringu czy w systemach AV, nawet tych najbardziej rozbudowanych, już niekoniecznie. W zestawie z naszym procesorem KMU-100 nasze nowe ka
mery 4K są bardzo intuicyjne, jeżeli chodzi o obsługę, zapewniają szereg funkcjonalności i przede wszystkim wykluczają konieczność ich obsługi przez specjalistów: nie potrzebujesz zaawansowanych operatorów, nie potrzebujesz dużych statywów kamerowych, specjalistycznego oświetlenia itd. Dzięki temunasze kamery stają się osiągalne dla większej liczby odbiorców
Czy decyzja o tym, aby „wejść” w świat kamer, wynikała z chęci stworzenia kompleksowego rozwiązania dla waszych klientów?
Zdecydowanie! Podam przykład: BC-50 jest kamerą IP, ale równocześnie ma w pełni działające wyjście SDI, dzięki czemu może pracować w bardzo różnych instalacjach i jest tak naprawdę skrojona właśnie na potrzeby systemów AV.
Do jakich odbiorców z rynku AV adresujecie wasze produkty?  
Przede wszystkim rynek bardzo mocno się zmienił. Nie ma już teraz wyraźnego podziału na profesjonalny rynek broadcastowy i ten z nieco niższej półki – te różnice mocno się zacierają. Uważamy, że bardzo ważne jest to, aby produkowane przez nas rozwiązania na rynek AV były dostępne dla dużej liczby odbiorców. Ponadto cały czas pamiętamy o tym, że w obecnych czasach praktycznie każdy chce kręcić wideo. Dlatego tworzymy produkty, które mogą być obsługiwane przez ludzi niemających zbyt wiele wspólnego z profesjonalną branżą wideo w sposób, jaki by tego oczekiwali. Jesteśmy czujni również na to, co dzieje się, jeżeli chodzi o streaming i dlatego na tegorocznych targach IBC pokazaliśmy dwa rozwiązania, które są zintegrowanymi systemami umożliwiającymi miksowanie sygnału, realizację wideo i streaming w jednym.
Jakimi referencyjnymi instalacjami może się pochwalić firma Datavideo?
Mamy na swoim koncie ogromne instalacje eventowe, w ramach których firma Datavideo była jednym z dostawców rozwiązań, mamy oczywiście cały szereg różnych produktów dla potrzeb broadcastu. Zrobiliśmy przykładowo instalację we Francji, gdzie wykorzystywanych było sto pięćdziesiąt egzemplarzy konwertera DAC-70. Potężny zestaw switchy dostarczyliśmy przykładowo również do Nigerii itp. Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, ponieważ współpracujemy bardzo blisko z naszymi dystrybutorami i to im powierzona jest sprzedaż produktów, w związku z tym my często nawet nie wiemy, kto jest klientem końcowym naszych rozwiązań.
Jakie są twoje prognozy, jeżeli chodzi o branżę w przyszłości i udział na rynku AV firmy Datavideo? 
Obecnie bardzo mocno pracujemy nad nowymi formami dystrybucji naszych produktów. Dawniej sprzedaż urządzeń znajdujących się w naszej ofercie bazowała tylko na współpracy z dystrybutorami i resellerami, teraz produkty mogą być sprzedawane także innymi drogami. To jednak zależy od konkretnego kraju. Bardzo często współpraca z integratorami układa się nam doskonale, a czasami jest zupełnie odwrotnie.
Bardzo istotne jest dla nas to, aby portfolio naszych produktów było bardzo jasne i przejrzyste, aby produkty znajdujące się w naszej ofercie nie walczyły wzajemnie ze sobą. Oczywiście w tej całej układance pojawia się również Internet i sprzedaż rozwiązań za pomocą sieci, ale może to nieść również pewne zagrożenie. Gdy mówimy o bezpośredniej sprzedaży produktów przez dystrybutora, należy zauważyć, że jest to tak naprawdę cała organizacja ze sztabem ludzi, których trzeba utrzymać. Jednak to, że klient, kupując określony produkt, przychodzi do dystrybutora, ma zasadniczą zaletę w postaci tego, że może uzyskać szczegółową informację na temat określonego rozwiązania, otrzymać kompleksowe wdrożenie szkolenie itd. Mówimy o tym w kategoriach budowania wartości dodanej do sprzedaży samych produktów, co jest dla nas szalenie istotne.
Dziękuję za rozmowę.

ROZMAWIAŁ: Łukasz Kornafel, AVIntegracje
ZDJĘCIA: Łukasz Kornafel, AVIntegracje, Datavideo