Ekrany LED-owe w ujęciu użytkowym, czyli czym kierować się i na co zwracać uwagę podczas wyboru rozwiązania

LED-y to jeden z najmocniej eksploatowanych tematów ostatnich miesięcy. Trzeba przyznać, że technologia rozwija się błyskawicznie, pochłaniając kolejne sektory rynku. Coraz więcej producentów wchodzi w tę technologię, przez co siłą rzeczy staje się ona bardziej przystępna zarówno cenowo, jak i ze względu na dostępność.
Oczywiście na rynku polskim od wielu lat dostępne są produkty, nazwijmy to polskie, których instalacje zdominowały nasz rynek – szczególnie retailowy i outdoorowy. Nie zmienia to jednak faktu, że na rynku bardzo mocno rozpychają się vendorzy globalni, tacy jak LG, Samsung czy NEC, którzy z powodzeniem proponują swoje, często wielokrotnie droższe w porównaniu do rodzimych producentów, rozwiązania do bardziej profesjonalnych zastosowań takich jak control roomy, sale zarządu czy też reprezentacyjne miejsca w nowoczesnych przestrzeniach biurowych.
Niezależnie od tego, na jakie rozwiązanie zdecyduje się klient, warto zastanowić się, na co zwrócić uwagę podczas wybory ekranu LED-owego. Oczywiście bardzo ciężko jest napisać zwięzły poradnik, wiodący nas krok po kroku do wyboru najodpowiedniejszego rozwiązania do danego zastosowania, dlatego w tym tekście skupię się na przedstawieniu pryncypialnych zasad, także zdrowego rozsądku, którymi należy kierować się, podejmując decyzję o wyborze LED-a.

Podobnie, jak w przypadku treści konsumowanych samotnie, obcowanie ze sztuką w galeriach czy muzeach staje się coraz bardziej powierzchowne. Zwiedzający prędzej zrobi sobie selfie przy eksponacie, niż zaznajomi się z jego opisem – który jest dla niego zbyt długi, nawet jeśli liczy tylko 500 znaków. Z drugiej strony sam fakt obecności multimediów, elektroniki czy możliwości interakcji nie robi już wrażenia. Te elementy są wszechobecne i nie generują efektu WOW.
Jaka jest cena za metr kwadratowy ekranu LED?
To jedno z najczęściej zadawanych pytań podczas rozmowy o inwestycji w LED-a, to również jedno z najbardziej nietrafionych pytań. Oczywiście można skalkulować cenę za metr kwadratowy ekranu o danej wielkości piksela/pitcha. Niemniej jednak zrobienie takiej kalkulacji możliwe jest przeważnie tylko w przypadku, jeżeli do czynienia mamy z bardzo tanim, prostym i niezaawansowanym technologicznie produktem. Ja sugerowałbym zacząć od pytania lub oświadczenia (zależy, po której stronie stoimy), do czego ekran będzie używany – to jedna z fundamentalnych kwestii, od których należy zacząć budując ekran LED. Zupełnie inaczej podejdziemy do tematu, jeżeli ekran znajdować będzie się wewnątrz budynku, a zupełnie inaczej w przypadku zewnętrznej instalacji. To samo tyczy się samego zastosowania, czy ma być to ekran informacyjny, służący do wyświetlania materiału reklamowego, a może do bardziej skomplikowanych prezentacji, czy też marszrut technologicznych, a może ekran stanowiący tło w studio telewizyjnym? Oczywiście, przychodząc na spotkanie z klientem końcowym lub producentem (znowu: zależy, którą stronę reprezentujemy), mamy ogólne wyobrażenie, czego wymagamy i jak używać będziemy ekranu LED.

Bardzo często padają pytania o rozmiar piksela
Tutaj osobiście uważam, że nie ma jeden zasady, która pozwalałaby dobrać wielkość piksela do każdej instalacji. Istnieje zasada ośmiu stóp, która mówi o tym, że optymalna wielkości piksela zależy od odległości, z której ekran będziemy oglądać.
Osiem stóp, czyli około 2,44 m to idealna odległość do oglądania ekranu o rozmiarze piksela 1 mm. Zasada ta obowiązuje do ekranów o wielkości piksela maksymalnie 6 mm i opiera się na fakcie, że większość statystycznych obserwatorów z tej odległości nie jest w stanie rozpoznać pojedynczego punktu na ekranie. Powyżej 6 mm uznaje się za stosowne korzystanie z zasady 1 m od ekranu na każdy 1 mm wielkości piksela. Wedle tej zasady, 7 mm wielkości piksela to 7 m odległości od ekranu, wedle zasady osiem stóp wykorzystanej do tej samej wielkości piksela, to już odległość 17 m i gdzie tu logika? Dlatego właśnie jestem zwolennikiem dobierania wielkości ekranu i optymalnej rozdzielczości w stosunku do tego, co na danym ekranie będziemy wyświetlać i gdzie będzie zainstalowany. Czasami lepiej wykorzystać większy piksel, tym samym dostosować rozdzielczość ekranu do częściej stosowanych formatów np. HD. Przykładowo, klient chce zamienić ścianę złożoną z dziewięciu monitorów LCD w pomieszczeniu konferencyjnym na ekran LED. Naturalnie zaproponować powinniśmy ekran o rozmiarze 165” o rozmiarze piksela jak najmniejszym, żeby jak najbliżej dostosować się do rozdzielczości zastępowanych ekranów LCD. Najmniejszym komercyjnie dostępnym rozmiarem piksela jest 1,2 mm, co daje rozdzielczość 2880 x 1620, oczywiście nadal w formacie 16:9 (to bardzo ważne). Niemniej jednak w tym przypadku zdecydowanie rozsądniej zastosować jest rozmiar piksela 1,9 mm finalizujący instalację rozdzielczością 1920 x 1080 pikseli przy zdecydowanie niższym koszcie. Przy czym optymalna odległość obserwatora od ekranu będzie w tym przypadku, wedle zasady 8 stóp, około 4,6 m – czym ja osobiście bym się nie przejmował. Generalnie przy wyborze wielkości piksela kierować powinniśmy się zdrowym rozsądkiem, bo zawsze istniejący budżet i tak będzie ograniczał wodze fantazji.
Jasności diody
Przy wielkości piksela często poruszanym pobocznym tematem jest jasności diody. Niewielkie rozmiary pikseli zazwyczaj pozwalają osiągać jasności około 700-1000 nitów, większe – mające około 3,8 mm – już zdecydowanie więcej: 2000 nitów dla produktów przeznaczonych do zastosowania w budynkach czy 7000 nitów dla produktów outdoorowych to nic wielkiego. W najbardziej interesującym nas i nadal mocno otwartym na rozwiązanie rynku diod indoorowych jasności rzędu do 1000 nitów w zupełności wystarczają. W niektórych przypadkach niższa jasność jest nawet lepsza. Dobrym przykładem są instalacje w studio TV, gdzie maksymalna jasność diody kształtować powinna się na poziomie około 400 nitów – wydawałoby się mało, ale właśnie przy takich jasnościach diody najlepiej komponują się w oświetleniu studyjnym i przed kamerą. Oczywiście jest jeszcze wiele innych dodatkowych wymagań, takich jak odpowiednio skalibrowana skorelowana temperatura barwowa w całym zakresie jasności, krzywa półtonalna, podobnie jak jasność jednolita w całym przebiegu, czy też niski poziom jasności natywnej czerni (właściwie maksymalizacja pochłaniania światła przez powłokę epoksydową LED-a), ale to oczywiście temat na inny artykuł.
Przy wyborze odpowiedniego rozwiązania, warto zastanowić się nad wyborem ekranu bazującego na najlepszej technologii LED-owej, czyli takiej, która maksymalnie zabezpiecza inwestycję. Diody SMD powinny być odporne na wilgoć (również te indoorowe) i szybko odprowadzać temperaturę. Dodatkowo, warto zwrócić uwagę na szerokość kątów widzenia – jest to niestety parametr dość kłopotliwy w ocenie, bo nie istnieją na tę chwilę żadne ogólnie przyjęte standardy pomiaru tego parametru. Dobry ekran diodowy to taki, który zbudowany jest w całości ze stopów metali, zarówno w konstrukcji samego kabinetu (czyli obudowy), jak i stanowiący podstawę kart pikselowych. Metalowe ekrany zdecydowanie szybciej odprowadzają ciepło i minimalizują ryzyko uszkodzenia poszczególnych diod. Szczególnie zastosowanie metalowych obudów pozwala na częściowe wypromieniowanie ciepła również z tyłu ekranu, co jest bardzo istotne w długiej, bezproblemowej eksplantacji takiego rozwiązania. Niezwykle ważna w tym miejscu jest transmisja ciepła pomiędzy kartami pikselowymi a tylną częścią obudowy. Warto sprawdzić, czy proponowany produkt ma rozwiązania pomagające w transporcie ciepła z kart pikselowych do stanowiącego nijako radiator kabinetu.

Serwisowanie ekranu LED 
Ekran LED-owy to zazwyczaj również inwestycja długoterminowa, warto więc zadbać o to, aby jego serwisowanie było proste i jak najmniej uciążliwe do użytkownika. Najlepsze rozwiązania na rynku pozwalają na demontaż wszystkich elementów wewnątrz kabinetu – przeważnie jednej lub dwóch kart odbiorczych, jednego lub dwóch zasilaczy i płyty głównej z przodu ekranu niezależnie od miejsca, w którym się znajdują w obrębie całego ekranu. Oczywiście dotyczy to ekranów instalowanych wewnątrz budynków. Z tymi zewnętrznymi sprawa jest o tyle skomplikowana, że czasami lepiej, aby ekran serwisowany był całkowicie z przodu, a czasami łatwiej serwisować go w całości z tyłu. Warto zaznaczyć, że każdy producent określa sposób serwisowania na samym początku, najgorszymi rozwiązaniami są takie, które wymuszają serwis zarówno z przodu, jak i z tyłu tj. na przykład do demontażu samych kart pikselowych należy podejść do ekranu z przodu, ale wyciągnięcie zasilacza czy karty odbiorczej wymaga dostępu z tyłu. Takie rozwiązanie stwarza bardzo duże problemu już na samym początku, gdzie należy przewidzieć zarówno alejkę serwisową z tyłu, jak w miarę prosty dostęp do frontu ekranu. Serwis ułatwia również sam sposób montażu chociażby kart pikselowych, w najlepszych rozwiązaniach kartę taką po prostu wpina się za pomocą uchwytów magnetycznych do kabinetu bez użycia dodatkowego okablowania. Karty pikselowe w takim przypadku mają szybkozłącza i nie wymagają podłączania tradycyjnego okablowania sygnałowego wewnątrz kabinetu. To samo tyczy się komunikacji między kolejnymi kabinetami, zarówno w kwestii sygnału, jak i zasilania.
Będąc przy zasilaniu, pamiętajmy o tym, że ekrany LED lubią prąd, lubią go zdecydowanie bardziej niż podobnej wielkości ściany budowane z tradycyjnych monitorów LCD. Co więcej, ekran podczas rozruchu pobiera o wiele więcej energii niż podczas normalnej pracy. W przypadku instalacji LED należy to przewidzieć i zastosować odpowiedni bezpiecznik lub grupę bezpieczników ze stosunkowo dużą zwłoką. To jeden z najczęściej popełnianych podczas instalacji błędów – starajmy się go wystrzegać, szczególnie że każdy producent powinien szczegółowo opisać wymagania dotycząc instalacji elektrycznej ekranu.
Producent ekranu LED powinien również poinformować o tym, ile diod lub całych kart pikselowych zatrzymuje z tej samej partii produkcji do wykorzystania w późniejszym serwisie ekranu i czy możliwa jest naprawa pojedynczych pikseli w karcie. To bardzo istotna wiadomość, jeżeli zamierzamy utrzymać ekran w nienagannej jakości przez cały czas użytkowania. Wymiana kart pikselowych na inne niepochodzące z tej samej partii produkcji będzie skutkowała zdecydowanie widocznymi różnicami w ekranie, których ze względu na właściwości fizyczne diody nie można skalibrować.
Z tego samego powodu pamiętajmy również, że rozbudowanie ekranu LED w późniejszym czasie nie jest łatwe. Wynika to z faktu, że diody używane do produkcji konkretnego ekranu pochodzą z jednej partii o danej charakterystyce spektralnej oraz jasności. Diody wyprodukowane w innym czasie mogą charakteryzować się zupełnie innymi wartościami. Rynek dopuszcza różnicę w zakresie fali elektromagnetycznej nawet do 5 nm oraz jasności nawet do 50%! Oczywiście są vendorzy zdecydowanie zacieśniający te wymagania, ale zawsze wiąże się to z wyższą ceną produktu.
Jak widzicie proste rozwiązanie, jakim są ekrany diodowe, nie jest aż tak trywialne w kwestii zakupu, instalacji i użytkowania, jak mogłoby się wydawać. Do każdego przypadku podejść należy przede wszystkim zdroworozsądkowo i wielopłaszczyznowo, do czego Was bardzo mocno zachęcam.

Tekst: Wojciech Kosek