Pro Display XDA – przetrzyj oczy. To pierwsze, co zobaczysz, kiedy otworzysz stronę amerykańskiego giganta Apple w poszukiwaniu ich najbardziej profesjonalnego monitora. Rzeczywiście można przecierać oczy ze zdziwienia, kiedy się dowie, że owo cacko jest do kupienia za cenę około 25 000 złotych…

Kwota ta może zwalać z  nóg, ale szczerze powiedziawszy, kiedy przyjrzy się specyfikacji urządzenia, można odnieść wrażenie, że sprzęt jest jej wart. Oczywiście nie wszystkie parametry są imponujące i  nie wszystkie sprawdzą się w  każdym zastosowaniu, pod niektórymi względami zawsze trzeba iść na mniejszy lub większy kompromis, bo na pewno nie jest to monitor uniwersalny. Zresztą takich nie ma i  nie zanosi się na to, żeby kiedykolwiek się pojawiły. Nie da się jednym monitorem opędzić wszystkich zastosowań w  tak samo satysfakcjonującej formie czy stylu. Na co zatem warto zwrócić uwagę przy wyborze odpowiedniego albo najbardziej odpowiedniego monitora do danego zastosowania? Oczywiście na to z pozoru proste pytanie nie da się odpowiedzieć prosto, szczególnie kiedy w  grę wchodzą indywidualne upodobania czy budżet do dyspozycji. Postaram się jednak w  kilku zdaniach podpowiedzieć, na co powinno się zwracać uwagę – albo inaczej: na co prosiłbym Cię, żebyś zwracał uwagę – podczas wyboru monitora desktopowego do różnych zastosowań.
Dom 
Monitor w domu wypełnionym wielopokoleniową mieszanką musi być maksymalnie uniwersalny, a jak już wcześniej ustaliłem – takiego monitora po prostu nie ma. W przypadku wyboru sprzętu do domu, prócz oczywistych upodobań związanych z  wielkością czy rozdzielczością – tutaj nie ma co dyskutować, warto zwrócić uwagę na to, aby sprzęt był maksymalnie neutralny dla oczu. Szczególnie, że przez większość dnia przed monitorem zasiadać będą dzieci. W tym przypadku na pewno nie wybrałbym monitora z panelem TN, sugerowałbym raczej wybór rozwiązania opartego o panel PVA lub IPS w zależności od tego, czy osoba bardziej świadoma jakości spędza więcej czasu w  dzień (wówczas panel IPS jest lepszym rozwiązaniem ze względu na szerokie kąty widzenia) czy wieczorem lub w nocy (wówczas panel PVA wydaje się być lepszym ze względu na niższy poziom jasności czerni, a co za tym idzie wyższy kontrast statyczny). Do tego dochodzą indywidualne potrzeby domownika, który uiścił opłatę za sprzęt i to jemu należy się największy komfort pracy, a tenże może mieć ciągotki ku jednemu z poniżej wymienionych aspektów.
Gry komputerowe
W  przypadku gier komputerowych liczy się jeden, najważniejszy aspekt – szybkość! Monitor powinien przede wszystkim błyskawicznie odświeżać obraz oraz pojedyncze piksele. Zazwyczaj decydują o tym dwa aspekty: szybkość reakcji piksela oraz czas odświeżania ekranu. Niestety zazwyczaj najszybsze monitory wyposażone są w  najgorsze pod względem reprodukcji kolorów i ogólnej jakości panele TN i to właśnie one osiągają czasy reakcji piskela na poziomie 1 ms (minimalny realny czas) oraz odświeżania rzędu 240 klatek na sekundę. Pamiętaj, że monitor dla gracza charakteryzować powinien się również niskim czasem wejścia sygnału tak zwanym input lag. Niestety wartość ta nie jest podawana przez producentów i generalnie jest dość ciężka do usystematyzowania, ponieważ różni się w zależności od metody pomiaru. Niemniej jednak obraz na monitorze skonstruowany dla graczy jest cholernie płynny, ale niesie to ze sobą koszt w postaci gorszej jakości wyświetlanego kontentu, bardzo słabych kątów widzenia i  szybszego zużycia monitora. Monitory dla graczy bardzo szybko utrwalają obrazy statyczne, których w grach jest dość sporo, nie wspominając już o normalnej codziennej pracy w środowisku dowolnego systemu operacyjnego. Trzeba mieć świadomość, że taki monitor po prostu szybciej się zużyje.
Fotografia
Fotografia to zupełnie inny biegun. Pewnie wielu z was pamięta jedne z pierwszych monitorów graficznych, których mocnym wyróżnikiem (w sumie negatywnym, chociaż nikt w tych czasach na to w ten sposób nie patrzył) był bardzo długi czas reakcji piksela sięgający 30 czy 40 ms. Obecnie monitory graficzne nie są już tak ospałe i przeważnie charakteryzują się czasem reakcji w okolicy 6-8 ms lub nawet mniej. Wybierając monitor do fotografii, do wyboru jest naprawdę wiele potężnych produktów najczęściej pochodzących od dwóch producentów – NEC oraz EIZO. W przypadku tego zastosowania jest też najwięcej do wyboru i zarazem stracenia. Podstawowym parametrem każdego monitora graficznego, albo pretendującego do miana monitora dla fotografa, jest posiadanie przezeń możliwości programowania tablicy LUT, nawet jednowymiarowej, w najlepszym wypadku trójwymiarowej, wielobitowej np. 14- czy 16-bitowej. To jest naprawdę zupełne minimum. Jeżeli kalibracja jest na pokładzie, to można zacząć rozmowę o pozostałych cechach sprzętu dla fotografa. Przeważnie taki monitor ma panel IPS – ta technologia, poza wieloma zaletami, ma również kilka wad, a  wśród nich najbardziej uporczywą dla fotografa jest wysoki poziom jasności czerni, czyli niska kontrastowość statyczna. Jeżeli zatem w  większości przypadków pracujesz w  niskich jasnościach i przeważnie po zmroku, należy poszukać monitora z filtrem retardacji optycznej skutecznie obniżającym poziom jasności czerni i  wznoszącym realną kontrastowość monitora do poziomu około 1500:1 – to bardzo dobry poziom nawet dla wymagającego użytkownika, proszę nie daj się nabierać na poziomy rzędu miliona do jednego. Notabene, takim poziomem kontrastu charakteryzuje się wspomniany wcześniej Apple Pro Display XDR, który niesamowitą kontrastowość realizuje poprzez system FALD, czyli 576 indywidualnie sterowanych diod podświetlających panel, tworzących dokładnie tyle samo stref gaszenia. To rozwiązanie fajne, ale dla fotografa pracującego w  subtelnych detalach około czerni, bardzo kłopotliwy. Monitor dla fotografa to również szeroki gamut barwowy pozwalający pokryć jak największą przestrzeń na diagramie CIExy, co pozwala osiągnąć mocniej saturowane barwy w  najlepszym przypadku pokrywające wolumenowo całą przestrzeń gamutu określonego standardem AdobeRGB. Liniowość to słowo klucz dla tego typu monitora. Sprzęt taki powinien charakteryzować się maksymalna liniowością parametrów wyświetlania obrazu względem jasności bieli i czerni. Oczywiście większość z powyższych załatwia sprzętowa kalibracja, ale są monitory, które robią to lepiej (mają bardziej złożoną kalibrację np. w oparciu o procesor obrazu i podpanelowy czujnik światła), a niektóre gorzej (np. te mające prostą, 14-bitową tablicę 1D LUT). Warto zwrócić uwagę, czy monitor jest w stanie wyświetlać obraz z bardzo niską jasnością np. 40 cd/m2 i oczywiście dobrze wyświetlać, utrzymywać stosunkowo wysoki kontrast, nie cechować się tendencją do zmiany wcześniej ustalonej skorelowanej temperatury barwowe i  tak dalej. Ten typ monitora ma zazwyczaj złącza pozwalające na podłączenie nowoczesnego laptopa czy komputera stacjonarnego także za pomocą USB C. Większość monitorów dla fotografów wyposażona jest również w  ergonomiczną stopę – to bardzo ważny aspekt szczególnie w przypadku osób, które przed monitorem spędzają długie godziny.
Monitor do biura
Monitor do biura – albo raczej do nowoczesnego biura – powinien być przede wszystkim maksymalne elastyczny. Zaraz wyjaśnię, o co chodzi. Oczywiście nikt nie obraziłby się gdyby spełniał również wszystkie założenia monitora graficznego – bo taki monitor jest najlepszy dla oczu i przed takim najlepiej się pracuje. Dlatego, im więcej cech monitora graficznego w monitorze do biura, tym lepiej. Wracając jednak do elastyczności. Dobrze byłoby, gdyby sprzęt tego typu został wyposażony w mocno ergonomiczną stopę pozwalającą na zmianę wysokości ekranu, jego obrót i zmianę nachylenia. Dlaczego? Dlatego, że w nowoczesnym biurze, gdzie biurka nie są przypisane do danych osób, najlepiej sprawdzi się taki monitor, który dopasuje się do cech fizycznych osób przy nim pracujących. Monitory biurowe to też takie, które mają jak najwięcej funkcjonalności ograniczających zużycie energii – ilość robi swoje i rzeczywista oszczędność jest już policzalna. Jedną z takich technologii jest czujnik obecności użytkownika, który wyłącza podświetlenie ekranu w momencie, gdy nikogo nie wykryje. Czujnik natężenia oświetlenia otoczenia zmienia jasność ekranu w zależności od jasności zastanej w  pomieszczeniu – w  przypadku, kiedy jest mocno naświetlone bądź nasłonecznione, jasność monitora automatycznie rośnie, poprawiając komfort pracy; gdy światła w otoczeniu jest mniej, obniża jasność, skutecznie ograniczając w ten sposób zużycie energii monitora. Warto rozglądać się za monitorem wykorzystującym do regulacji jasności podświetlania tak zwaną metodę stałoprądową często oznaczaną DC. Ma ona tę zaletę nad tradycyjną metodą impulsową PWM, że z założenia zużywa około 25-30% energii mniej. W nowoczesnym biurze, coraz częściej wyznawana jest filozofia BYOD – Bring Your Own Device (Przynieść swój własny sprzęt), która zachęca pracowników do pracy na własnym sprzęcie. W takim przypadku monitor powinien być wyposażony w maksymalną liczbę wejść wideo, a absolutnym minimum jest Display Port, HDMi oraz USB C – tak nie ma tutaj D-SUB, uff… nareszcie. Korporacje, a nawet i mniejsze biura, to bardzo często praca na dwóch monitorach, w takim przypadku monitor powinien mieć możliwość przenoszenia sygnału za pomocą technologii MST i złącza Display Port. Dzięki jej zastosowaniu dwa monitory spięte ze sobą za pomocą standardu Display Port 1.2 można podłączyć do notebooka wyposażonego jedynie w  jedno gniazdo i  wyświetlać rozszerzony pulpit. Jeszcze lepiej, gdy monitor realizuje MST również z wejścia USB-C. W takim przypadku podłączając jeden kabel do komputera, zyskuje się możliwość pracy na dwóch monitorach, funkcję klawiatury i myszki z urządzeń podłączonych do monitorowego HUB-a  oraz ładowanie (pod warunkiem, że monitor ma minimalnie 60-65 W zwrotu na USB-C).
Cała reszta
Ogólnie rzecz biorąc, pozostałe zastosowania sprowadzają się do jednego z powyższych – w mniejszym lub większym stopniu rzecz jasna. Istnieją również monitory specjalistyczne, przykładowo przeznaczone do obsługi radarów, do profesjonalnego przetwarzania wideo w TV czy też w medyczne, ale wybór tych jest akurat w Polsce normowany prawem – swoją drogą niezbyt szczęśliwym.
I tym samym wracam do cudeńka Apple…
…za 25 000 złotych brutto (!), starając się przyporządkować ten wyjątkowo osobliwy monitor do jakiejkolwiek kategorii i wiecie co? Jest mi bardzo ciężko znaleźć jednoznaczną odpowiedź, do czego został stworzony ten monitor – na pewno można na nim bardzo komfortowo pracować w  domu czy w  biurze. Oczywiście nie ulega wątpliwości, że niektóre technologie, z których czerpie Pro Display, są niesamowite, szczególnie możliwość niezależnego sterowania każdą diodą podświetlającą ekran czy też pełna ich charakteryzacja w zakresie widna spektralnego podczas procesu produkcji. Jeżeli miałbym powiedzieć, gdzie najlepiej się sprawdzi, to odpowiedziałbym, że to sprzęt dla filmowca pracującego w  post produkcji materiałów z  wykorzystaniem szerokiego zakresu tonalnego. Oczywiście do tego stosuje się monitory ze standardem SDI, a  tutaj takiego nie uświadczymy, ale cóż Apple zawsze podążało swoją ścieżką. Pytanie tylko, czy taki sprzęt się przyjmie? W masteringu HDR są już utarte kanony przez takich producentów, jak chociażby Dolby, Netflix korzysta z  telewizorów OLED LG i  w  sumie nie ma się co dziwić, bo właśnie na OLED konsumpcja materiałów HDR jest najciekawsza, chociaż i w tej kwestii można by podjąć merytoryczną dyskusję…

TEKST: Wojciech Kosek