Jakkolwiek rynkiem telewizorów LED i OLED w naszym kraju już dawno zawładnęły (i nie trzeba być specjalistą od badań rynkowych, by dostrzec to gołym okiem) firmy dalekowschodnie – południowokoreańskie Samsung i LG, ale też japońskie, jak Sony czy Panasonic – to jednak świetne konstrukcje tego rodzaju wciąż powstają także na naszym kontynencie, na przykład w Niemczech. Udowodniła to prezentacja telewizorów marki Loewe zorganizowana przez dystrybutora tej marki w Polsce, firmę 3LOGIC z Krakowa. Impreza miała miejsce w dniu 7 czerwca w Warszawie w słynnym apartamentowcu zwanym „Żaglem”, a usytuowanym pod adresem Złota 44. Dodajmy, że wszystko odbyło się w apartamencie pokazowym na pięćdziesiątym piętrze budynku. Otoczenie to doskonale pasowało do prezentowanych urządzeń – wszak jedno i drugie należy do kategorii zdecydowanie ekskluzywnych.

[fusion_dropcap boxed=”no” boxed_radius=”” class=”” id=”” color=”#0a0304″]T[/fusion_dropcap]elewizor już dawno przestał być po prostu skrzynką wyświetlającą ruchome obrazki. Dzisiejsze odbiorniki stały się swego rodzaju multimedialnymi centrami dostarczania rozrywki i informacji, wokół których kręci się życie w tzw. inteligentnym domu. Służą nie tylko do tego, aby obejrzeć kolejny odcinek ulubionego serialu, ale też do przeglądania zdjęć – choćby wprost z telefonu czy tabletu – Internetu i serwisów sieciowych, sprawdzania prognozy pogody, a nawet grania w gry. I to wszystko w rozdzielczości tak wysokiej, że obraz zaczyna przypominać ruchome zdjęcie, a granice między tym, co wirtualne, i tym, co rzeczywiste, zdają się zacierać. A co więcej, telewizor może mieć postać nie tyle mebla, co elementu wystroju wnętrza. Trzeba przyznać, że telewizory marki Loewe, które są bohaterem niniejszego tekstu, doskonale wpisują się w ten trend.

Bild 9
Gwiazdą prezentacji był model bild 9, zaprojektowany przez designera Bodo Sperleina. Według słów producenta, design nawiązuje do kanonów tzw. art deco, sztuki wzorniczej z lat dwudziestych ubiegłego wieku. Mimo niebagatelnych 65 cali przekątnej ekranu całość sprawia wrażenie totalnej lekkości, co niewątpliwie zawdzięcza temu, iż ma grubość ledwie 7 mm, zaś złoty stelaż, który można zamówić w wariancie stołowym lub naściennym, interesująco kontrastuje z kompletnie czarną (gdy telewizor nie pracuje, rzecz jasna) matrycą. Równie elegancko wygląda całość w wersji ze stelażem w kolorze grafitowym. Zajmijmy się teraz technikaliami. Bild 9 to telewizor z ekranem wykonanym w technologii OLED, czyli Organic Light-Emitting Diode (po naszemu: organiczna dioda elektroluminescencyjna). Zapewnia ona nieporównywalnie wierniejsze odwzorowanie kolorów i ich odcieni niż telewizory z ekranami LED, szybką – poniżej 1 mikro-sekundy – reakcję matrycy na zmiany obrazu i głęboką czerń. Tak głęboką, że głębsza być już chyba nie może. To jest właśnie jedna z największych zalet wykorzystywanej przez Loewe technologii OLED. Jedną z jej cech jest bowiem to, że – w przeciwieństwie do matryc LED – nie wymaga podświetlenia, zaś piksele, które mają być czarne, zwyczajnie nie świecą. Co więcej, zastosowane technologie Dolby Vision, HDR10 oraz HLG pozwalają generować obraz o poszerzonym zakresie dynamicznym, czyli HDR. Stąd też obraz oglądany na ekranie bild 9, mającym 55/65 cali przekątnej, charakteryzuje się bardzo wysoką, spektakularną wręcz jakością, tym bardziej że wyświetlany może być w rozdzielczości UltraHD, czyli inaczej 4K – to mniej więcej tak, jakby złożyć go z czterech wyświetlaczy Full HD. 
Doskonałemu obrazowi dorównuje równie świetne przetwarzanie dźwięku. Pod ekranem znajduje się tzw. soundbar, odsłaniany w momencie włączenia telewizora poprzez przesunięcie całego ekranu w górę, a zawierający sześć głośników o łącznej mocy 120 W oraz cztery membrany pasywne. Doskonałym uzupełnieniem dla telewizora są jednak zestawy klang 9, także produkcji Loewe, komunikujące się nim bezprzewodowo – a że bild 9 wyposażono w wewnętrzny dekoder dźwięku surround 5.1 w formatach Dolby i DTS, to cieszyć można nie tylko oko, ale i ucho. Wszelkie złącza znajdują się na tylnej ścianie odbiornika, a przewody prowadzone są wewnątrz profilów stelaża, dzięki czemu za telewizorem nie zobaczymy kłębowiska kabli. Złącza przykryte są swego rodzaju tekstylną kurtyną, kolorystycznie zbieżną z kolorem obudowy odbiornika. Co do wyboru samych złącz, to mamy tu praktycznie wszystko, czego dusza zapragnie – cztery wloty HDMI UHD, trzy złącza USB (w tym jedno w standardzie 3.0), dwa gniazda CI+, wejście micro AV, a do tego zintegrowany LAN i WLAN, możliwość odtwarzania muzyki za pośrednictwem Bluetooth oraz Multiroom TV/DR+/DVB Radio Streaming. Mało tego, ulubione programy można rejestrować na pokładowej nagrywarce cyfrowej o pojemności 1 TB, a zapis archiwizować przez USB. Bild 9 to prawdziwy kombajn o funkcjonalności na miarę XXI wieku. Cóż – wszystko co dobre i najwyższej klasy musi swoje kosztować. Przyjemność wejścia w posiadanie telewizora Loewe bild 9 wiąże się zatem z koniecznością wysupłania dużej gotówki. Ale kto bogatemu zabroni…

Bild 7, bild 5
Wspomniałem na początku, że bild 9 był gwiazdą prezentacji. Jako taka powinna błyszczeć na jakimś tle. I nie mam tu na myśli tła tworzonego przez panoramę Warszawy, a inne modele telewizorów Loewe. Jednak te wcale nie wypadają blado na tle dziewiątki. Drugą i trzecią zaprezentowaną serią były bild 7 oraz bild 5. Właściwie są to modele mniej lub bardziej bliźniacze z bild 9. Jeśli jednak komuś nie zależy na wzornictwie w wydaniu Bodo Sperleina, a jest w posiadaniu salonu o odpowiednio dużym metrażu, powinien zwrócić uwagę na model bild 7.77. Jest to obecnie największy telewizor z wyświetlaczem w technologii OLED, mającym przekątną aż 77 cali i grubość około 5 mm. Co więcej, jego ekran można obracać zdalnie, w zakresie ±45° względem ustawienia centralnego. Wyposażony jest na równi z dziewiątką – soundbar ma taką samą moc (w piątce mniejszą o jedną trzecią), ale można go wspomóc zewnętrznym, bezprzewodowym systemem głośnikowym – i oferuje w zasadzie to samo, co ów model. Wybór opcji montażowych pozwala przystosować jego wygląd do praktycznie każdego pomieszczenia. Za swoje przymioty telewizor Loewe bild 7 otrzymał nagrodę iF DESIGN. Zarówno bild 7, jak i 5 oferują te same możliwości rejestracji programów – oba mają pokładowe nagrywarki DR+, o takiej samej pojemności dysku jak w bild 9, czyli 1 TB, i możliwością archiwizowania na dysku zewnętrznym. Obsługują także przekaz strumieniowy DR+, zarówno jako serwer, jak i jako klient.
Loewe OS
W zasadzie można powiedzieć, że dzisiejsze telewizory to wyspecjalizowane komputery. Jako takie muszą pracować pod dyktando jakiegoś systemu operacyjnego – w omawianym przypadku jest to Loewe OS. I jakkolwiek użytkownikowi jest raczej wszystko jedno, jak się ów system nazywa, to już to, co dzięki niemu zyskuje, obojętnym nie jest. Niezaprzeczalnym udogodnieniem, wynikającym z usieciowienia bildów, jest możliwość sterowania telewizorem, a nawet kilkoma, indywidualnie lub centralnie, za pomocą smartfonu lub tabletu – wybierać kanały, źródła sygnału czy też uruchamiać nagrywanie, nawet będąc poza domem. Co więcej, obraz wyświetlany na danym odbiorniku można przesyłać na żywo za pośrednictwem sieci Wi-Fi na ekran urządzenia przenośnego. Producent udostępnia stosowną aplikację dla iOS i Androida.
Klang 9
Wspominałem już, że soundbar w telewizorze bild 9 można rozbudować o zestaw nagłośnieniowy klang 9. A zatem na koniec garść informacji o tymże. Zestawy klang 9 to wolnostojące, trójdrożne konstrukcje aktywne, z dwoma przetwornikami średniotonowymi i tweeterem w układzie D’Appolito oraz sześciocalowym wooferem i dwiema membranami pasywnymi, wyposażone w pokładowy DSP pozwalający zoptymalizować parametry pracy w danym pomieszczeniu. Moc pojedynczego zestawu wynosi 155 W (310 W mocy szczytowej), a zakres przetwarzanych częstotliwości to 35 Hz do 22 kHz. Sygnał do zestawów trafia bezprzewodowo, za pośrednictwem nadajnika Loewe klang link. Możliwe jest też podłączenie przewodowe z wykorzystaniem dwóch złącz Digital Audiolink, natomiast złącza line in pozwalają głośnikom współpracować z urządzeniami z wyjściem analogowym. Oznacza to, że w pewnych warunkach klang 9 mogą zastąpić domowy system z amplitunerem i kolumnami pasywnymi. Wzorniczo zestawy są oczywiście ujednolicone z telewizorem.
Podsumowanie
Od jakiegoś czasu praktycznie nie oglądam telewizji. Muszę jednak przyznać, że gdybym mógł zafundować sobie któryś z telewizorów Loewe zaprezentowanych przez 3LOGIC, pewnie zmieniłbym swoje zwyczaje. Porównując bowiem to, co zobaczyłem podczas prezentacji, z tym, co pamiętam z czasów „kiedy jeszcze oglądałem telewizję”, to dwa różne światy. Obraz na ekranach bildów to istny raj dla oczu, a mnogość funkcji dodatkowych, elegancja i jakość wykonania przyprawiają o zawrót głowy. Solidna, niemiecka robota…