Dzisiaj muzeum to już nie gabloty, rażące w oczy światło i filcowe kapcie. Wiele lat temu włodarze i twórcy ekspozycji muzealnych zrozumieli, że zamiast przenosić archeologiczne znaleziska, dzieła sztuki, stroje czy zabytki inżynierii do budynku muzeum, wyrywając je z kontekstu i ich otoczenia, lepiej jest zaprosić zwiedzających do miejsca, które będzie budziło znacznie więcej emocji, angażując gości i lepiej opowiadając przygotowany scenariusz. Dlatego tak popularne na całym świecie stały się muzea na statkach, we wnętrzach samolotów, w fabrykach czy historyczne trasy muzealne w kopalniach i dawnych obiektach wojskowych. Wyposażone w odpowiednie rozwiązania wizualne, nagłośnienie i przemyślany scenariusz przyciągają uwagę gości z całego świata. Jednym z najciekawszych muzeów tego typu w Polsce jest Podziemne Miasto „Osówka” będące częścią pochodzącego z okresu II Wojny Światowej projektu „Riese”. Niedawno firma Projekt Multimedia jako generalny wykonawca całkowicie odmieniła tę przestrzeń.
Surowe korytarze sztolni wypełniły się multimedialnymi stanowiskami, które jak wehikuł czasu przenoszą zwiedzających do trudnych dziejów II wojny światowej. To wszystko sprawia, że zwiedzanie obiektu stało się fascynującą, zmuszającą do refleksji opowieścią o bolesnym temacie wojny i holokaustu.
Podziemne Miasto „Osówka” to część nazistowskiego projektu pod kryptonimem „Riese”, którego budowa rozpoczęła się pod koniec 1943 roku. Przeznaczenie obiektu wciąż jest niejasne, a na jego temat krąży wiele sensacyjnych i nieprawdopodobnych opowieści. Większość historyków przyjmuje, że „Riese” miało być przede wszystkim podziemnym miastem z tajnym ośrodkiem przemysłu – imponującą fabryką zbrojeniową, której ukończenie groziłoby przedłużeniem wojny o kolejne tygodnie lub nawet miesiące.
W Podziemnym Mieście „Osówka” panują warunki destrukcyjne dla sprzętu elektronicznego. Wilgotność powietrza osiąga tam 90%, za sprawą czego krople wody osadzają się na wszystkich powierzchniach. Mimo tego inwestor wymagał od wykonawcy instalacji siedmioletniej gwarancji, a to dużo nawet w standardowych warunkach. Dlatego dosłownie wszystko, co zostało wniesione do podziemi, musiało być zabezpieczone przed wilgocią. Urządzenia zostały zamknięte w szczelnych obudowach, a zainstalowane oświetlenie jest wodoodporne.
Przy budowie obiektu pracowali więźniowie z obozu koncentracyjnego Gross-Rosen i jeńcy wojenni, a także wysokiej klasy specjaliści z całej Europy. Na początku 1945 roku, z powodu zbliżającej się ofensywy Armii Czerwonej i wojsk polskich, przerwano trwające już półtora roku prace. Niemcy wywieźli więźniów, pracowników i niektóre maszyny oraz zamaskowali podziemia. Puste sztolnie straszyły, ale jednocześnie stały się miejscem wypraw dla śmiałków szukających skarbów oraz złota. W połowie lat 90. XX w. podziemia zabezpieczono i zagospodarowano, odtąd można je zwiedzać, ucząc się historii II wojny światowej. Do momentu rozpoczęcia prac, w obiekcie znajdowały się jedynie wywieszone na ścianach plansze informacyjne oraz poukładane na ziemi lub prowizorycznych podestach eksponaty: odnaleziona w podziemiach broń, hełmy żołnierzy czy fragmenty sprzętu górniczego wykorzystywanego do drążenia sztolni. O tajemniczej i wciąż nie do końca jasnej historii „Riese” mogli opowiadać wyłącznie przewodnicy, prowadząc zwiedzających przez surowe tunele. Aby podnieść atrakcyjność obiektu, postawiono na opracowanie multimedialnej ekspozycji. W tym celu gmina Głuszyca zdobyła 1,5 mln złotych dofinansowania z funduszy europejskich. Projekt modernizacji i rozbudowy wystawy miał na celu urozmaicenie i wzbogacenie trasy zwiedzania, z zachowaniem szacunku dla najistotniejszej wartości, jaką są same podziemia i ich historia. Jak przyznaje Łukasz Skibiński, dyrektor wydziału projektów i wdrożeń Projekt Multimedia: – Największym wyzwaniem była część merytoryczna. Kiedy rozpoczęliśmy prace nad projektem dowiedzieliśmy się, że na temat Riese nie istnieje wiarygodna dokumentacja historyczna. Niemcy dość skutecznie zatarli wszelkie ślady. Jak więc przygotować treści na wystawę, kiedy brak jest źródeł? Wykonaliśmy naprawdę porządną i sumienną pracę, konsultując się z historykami i pasjonatami tematu. Każde zdanie, scena w filmie, a nawet wygląd poszczególnych postaci poddawane były weryfikacji w celu jak najwierniejszego odwzorowania faktów.
Po wyjściu z wartowni zwiedzających wita hologram Adama Ferencego, który opowiada o tym, jak rozpoczęła się II wojna światowa, jakie państwa były zaangażowane w ten konflikt oraz wyjaśnia, jak to się stało, że w skałach Gór Sowich wykuto kilometry podziemnych korytarzy i w końcu czemu miała służyć zakrojona na tak olbrzymią skalę tajemnicza budowa nazwana kompleksem „Riese”. Wirtualna postać rzeczywistych rozmiarów wyświetlana jest jako hologram na tkaninie holograficznej naciągniętej na ramę własnej produkcji o wymiarach 300 cm x 188 cm za pomocą krótkoogniskowego projektora laserowego Optoma ZU500TST. Równocześnie, na znajdującym się obok 65” monitorze wyświetlane są archiwalne nagrania wideo z okresu II wojny światowej, do których dodano napisy w dwóch wersjach językowych.
Uwaga, nietoperze!
Stworzenie multimedialnej wystawy w takim miejscu jak „Osówka” było sporym wyzwaniem, które poprzedziła burza mózgów i szczegółowe omówienie poszczególnych stanowisk oraz poszukiwania najciekawszych rozwiązań, które będzie można wykorzystać w tym projekcie. Podobne obiekty, zlokalizowane w podziemnych sztolniach, zmagają się z wieloma problemami: awaryjnością sprzętu ze względu na środowisko nieprzyjazne elektronice, parującymi gablotami, w których nie widać eksponatów, a także często z krytyką ze strony specjalistów, pasjonatów czy zwiedzających, którzy wyłapią każdą nieścisłość lub sprzeczność z faktami. Jednak w tunelach kompleksu „Riese” przeszkód czekało znacznie więcej. Pierwszym wyzwaniem okazała się natura – a właściwie program NATURA 2000. W podziemiach „Osówki” od października do kwietnia przebywa i hibernuje osiem gatunków nietoperzy, które w naszym kraju są pod ochroną. Wszelkie prace mogły być więc prowadzone jedynie w ciągu 6 miesięcy, kiedy zwierząt nie ma w obiekcie. Co więcej, wszystkie rozwiązania zastosowane na stanowiskach ekspozycyjnych musiały być konsultowane z chiropterologami, aby mieć pewność, że będą uwzględniały specyfikę życia nocnych stworzeń oraz w żaden sposób nie zakłócą ich spokoju podczas zimowego snu. Wystawa musiała spełnić odpowiednie normy dotyczące dźwięku, emisji ciepła i stopnia natężenia światła. W jednym ze stanowisk niemożliwe okazało się użycie siatki holograficznej, ponieważ zwierzęta poruszając się w ciemnych korytarzach jedynie za pomocą echolokacji, mogłyby się w nią zaplątać.
Ze względu na ogromną wilgotność również zastosowane w projekcie głośniki musiały być wodoodporne.
Podziemna trasa w „Osówce” czynna jest przez cały rok. Pojęcie „martwego sezonu” dla tego obiektu nie istnieje. Przez siedem dni w tygodniu przewodnicy oprowadzają grupy polskich i zagranicznych turystów. Zamknięcie obiektu na czas prac instalacyjnych było niemożliwe. Montaż musiał więc odbywać się, nie utrudniając turystom zwiedzania, a nie było to łatwe, bo w szczytowym sezonie grupy wchodzą do podziemi co 15 minut! Prace odbywały się w trudnych warunkach otoczenia: wysoka wilgotność stała na poziomie 90% oraz niska temperatura około 8 stopni Celsjusza. Dodatkowo podziemny klimat wymuszał zabezpieczenie każdego urządzenia przed wilgocią. Niewielkie wymiary wejść i przejść do obiektu uniemożliwiały użycie wózków widłowych i tym podobnego sprzętu w celu wniesienia ciężkich elementów ekspozycji. Z tego względu konieczne było stworzenie własnych konstrukcji do transportu. Ponadto niektóre fragmenty należało wnieść w częściach i złożyć lub zespawać na miejscu. Nie trzeba chyba dodawać, że stworzenie infrastruktury sieciowej w podziemiach masywu górskiego również było niemożliwe. Jak wspomniano, korytarze Podziemnego Miasta „Osówka” są schronieniem dla hibernujących nietoperzy. Około 40 osobników przebywa tam od jesieni do wiosny. Wszystkie nietoperze w Polsce są objęte ochroną ze względu na cenna rolę, jaką odgrywają w ekosystemie. Aby przybliżyć zwiedzającym życie tych pożytecznych zwierząt, przygotowano film dokumentalny, w którym lektorem nie mógł być nikt inny, tylko Krystyna Czubówna. Projekcja wyświetlana jest za pomocą projektora Optoma ZU510Te na ekranie z powierzchnią dualną, podwieszonym w przestrzeni na linkach. Ze względu na dużą odległość między systemem projekcji a miejscem oglądania, do sterowania zastosowano extender USB po LAN (PoE). Całością zarządza minikomputer. Ze względu na specyfikę miejsca i sposób zwiedzania projektanci musieli podejść nieszablonowo i stworzyć autorskie rozwiązania umożliwiające prezentację treści. W Podziemnym Mieście „Osówka” to przewodnicy budują całą historię i każdy z nich robi to na swój sposób. Instalacje stanowią dopełnienie tej opowieści, dlatego muszą być uruchamiane na życzenie przewodnika. W związku z tym każdy z nich ma pilot umożliwiający włączenie danego stanowiska w odpowiednim momencie.
Do realizacji projektu zastosowano dwa modele urządzeń Optoma: ZU510Te oraz ZU500TST.
Projektory poddane ciężkiej próbie
Inwestor wymagał od wykonawcy siedmioletniej gwarancji na całą ekspozycję. Firma Projekt Multimedia szukała więc rozwiązania zapewniającego długą żywotność sprzętu w bardzo wymagającym środowisku. Oprócz tego projektory musiały mieć możliwość wyświetlania obrazu na nierównych i nieprzewidywalnych powierzchniach jaskini oraz działania przez 8 do 12 godzin dziennie. Dlatego sprawą najwyższej wagi było to, aby urządzenia były mocne, niezawodne, jasne i mogły wytrzymać trudne warunki. Optoma była marką, która zaoferowała szczelność IP5X, siedmioletnią gwarancję i wyświetlanie niesamowitej jakości obrazu za pomocą projektorów laserowych w wilgotnym i zimnym środowisku. Szymon Kowal, dyrektor dr. rozwoju Projekt Multimedia Sp. z o.o. zwraca uwagę: – W Podziemnym Mieście „Osówka” panują warunki destrukcyjne dla sprzętu elektronicznego. Wilgotność powietrza osiąga tam 90%. Krople wody osadzają się na wszystkich powierzchniach. Mimo to, inwestor wymagał od nas siedmioletniej gwarancji na wszystkie urządzenia. Taki okres to dużo, nawet w standardowych warunkach. Dlatego dosłownie wszystko, co zostało wniesione do podziemi musiało być zabezpieczone przed wilgocią. Urządzenia zamknęliśmy w szczelnych obudowach, zastosowaliśmy wodoodporne oświetlenie LED, a jeżdżąca replika pojazdu Kubelwagen została pokryta specjalną powierzchnią, chroniącą pojazd przed korozją – dodaje Kowal. – Podziemne Miasto „Osówka” to surowe korytarze wykute w skałach Gór Sowich. W takich niektóre prace instalacyjne wymagały od nas elastyczności. Najlepszym przykładem jest instalacja gablot. Piękne, pokryte stalą kortenową ramy miały być ustawione w trzech stanowiskach. Okazało się jednak, że oba wejścia do obiektu są za małe, aby mógł nimi wjechać wózek widłowy! Konieczne było więc podzielenie gablot na mniejsze elementy i stworzenie specjalnych konstrukcji do przetransportowania ciężkich metalowych elementów – opowiada dyrektor. – Nie trzeba chyba również dodawać, że praca w zimnych, wilgotnych tunelach nie ułatwiała zadania naszym pracownikom. Dla nas istotne było zapewnienie ciągłości pracy, a dla Optomy profesjonalne zabezpieczenie sprzętu w trudnych warunkach, które występują na miejscu. To nie była nasza pierwsza instalacja z laserowymi projektorami Optomy, które uważamy za bardzo dobre produkty. Nie ukrywamy, że również osoba Bartka Barańskiego miała tutaj znaczenie, ponieważ najzwyczajniej w świecie ma bardzo profesjonalne podejście do projektów i świetnie nam się z nim współpracuje. Przy realizacji tej inwestycji postawiono na dwa modele projektorów: Optoma ZU510Te oraz Optoma ZU500TST. W sumie w całym obiekcie zastosowano siedem urządzeń tej marki. Na co zwraca uwagę Aneta Żygadło, country manager Optoma: – W momencie, kiedy przyszłam do Optomy, a było to prawie pięć lat temu uderzyło mnie to, że tak dużo ludzi nie związanych z branżą IT kojarzy właśnie tą markę z profesjonalnymi instalacjami w Muzeach i na wystawach multimedialnych. Faktycznie już w pierwszych miesiącach mojej pracy w Optomie partnerzy, których odwiedzałam, wspominali o licznych realizacjach muzealnych na naszych projektorach, a w międzyczasie powstało bardzo wiele ciekawych wystaw wspieranych przez naszą markę m.in. Muzeum Miejskie Wrocławia, Muzeum w Zamościu, Muzeum Zajezdni we Wrocławiu czy tak duże realizacje jak Muzeum Pollin i wiele innych, śmiało mogę powiedzieć, że w Polsce muzealnych realizacji jest kilkadziesiąt – wskazuje Żygadło. – Rzeczywiście, Optoma jest widoczna w muzeach zarówno w Polsce, jak i na całym świecie, co nas cieszy, bo to oznacza, że spojrzenie na sztukę się zmienia i jej obrazowanie gdy dochodzą dodatkowe efekty (dźwięk, mapping) może bardziej przemówić do wyobraźni. Wspieramy tematy związane z kulturą i sztuką– np. konkurs ICIA organizowany przez ASP w Krakowie czy wystawy Fundacji Beksiński czy lokalne Domy Kultury – dodaje. Aneta Żygadło wskazuje też, co decyduje o wyborze marki do realizacji muzealnych: – O wyborze naszej marki w tym segmencie decyduje wiele czynników nie bez znaczenia jest fakt, że Optoma od ponad 20 lat specjalizuje się w produkcji i sprzedaży projektorów, jesteśmy marką własną jednej z fabryki projektorów na świecie, i dzięki temu mamy przewagę bardzo szerokiej oferty produktowej, ponad 100 modeli: od najbardziej budżetowych do tych o bardzo wysokiej jasności i rozdzielczości technologia DLP modele lampowe i laserowe. Projekty w muzeach bywają bardzo różne i tak szeroki wybór pozwala na zamknięcie nawet największych projektów tylko w obrębie jednej marki: Optomy – opowiada manager firmy. – To daje partnerom bardzo duży komfort przy wyborze, instalacji, obsłudze posprzedażowej, a przede wszystkim handlowo gwarantuje im najlepsze warunki. Do tego dochodzą niezbędnie w takich środowiskach funkcje urządzeń takie jak gwarancja pracy 24/7, możliwość wyłączania przez odcięcie zasilania, możliwość wydłużenia gwarancji poza standardową do potrzeb klienta, certyfikowane odporności na pyły a co najważniejsze chcemy wspierać naszych partnerów na każdym etapie projektu od planowania do obsługi posprzedażowej – kończy country manager Optomy. Projektory laserowe ZU510Te Optoma wyświetlają jasne, żywe obrazy przy 5500 lumenach w rozdzielczości WUXGA. Sprzęt jest wyposażony w zaawansowane komponenty optyczne i lekką, kompaktową obudowę. Ponadto urządzenie ma pyłoodporny, laserowo-fosforowy silnik optyczny z certyfikatem IP5X. ZU510Te było idealnym rozwiązaniem, ponieważ zostało zaprojektowane tak, aby zapewnić użytkownikowi bezproblemowe i bezobsługowe użytkowanie. Oprócz tego projektor może pracować nieprzerwanie przez 24 godziny na dobę. ZU510Te dysponuje obiektywem stałym z przesunięciem w poziomie i pionie, oferującym wyjątkowy współczynnik rzutu 1,2–2,13 i współczynnik powiększenia 1,8x. Projektor można również zainstalować w dowolnej orientacji. Dwa profesjonalne projektory laserowe ZU500TST o jasności 5000 lumenów, rozdzielczości WUXGA i soczewce o krótkim rzucie, zaledwie 0,79, również mają zaawansowane komponenty optyczne, lekką obudowę i odporny na kurz silnik optyczny z certyfikatem IP5X. Wszystko to sprawia, że są to urządzenia o niezwykle wszechstronnym zastosowaniu. Na terenie obiektu zastosowano autorski system sterowania pozwalający na uruchomienie każdego stanowiska tym samym programowalnym pilotem IR. Pro AV account manager Optoma Poland Bartosz Barański podsumowuje: – Wszystkie projektory zastosowane w tym wyjątkowym projekcie to rozwiązania laserowe. O ich wyborze zadecydowały cechy nierozerwalnie związane z tą technologią, tj. wyjątkowo długa żywotność, dużo wyższa odporność lasera niż lampy, ale też cechy szczególne dla Optomy – certyfikowana odporność na pyły i gwarancja skrojona pod potrzeby partnera – wskazuje Barański. – Należy pamiętać, że środowisko w „Osówce” jest wyjątkowo niekorzystne dla sprzętu elektronicznego. Mamy do czynienia z niską temperaturą, gigantyczną wilgotnością i utrudnionym dostępem do sprzętu. Wszystko jest schowane pod ziemią i nie można w łatwy sposób przeprowadzić chociażby zdalnej diagnostyki. Sprzęt musiał być niezawodny i wytrzymały – taki też dostarczyliśmy.
Aby pokazać skalę nazistowskiego przedsięwzięcia, przygotowano makietę topografii terenu z dodatkowym miejscem na wyświetlanie tłumaczeń na języki obce, na której za pomocą mappingu wyświetlane są historyczne mapy, a na nich lokalizacje poszczególnych obiektów oraz plany podziemnych korytarzy. Projekcja za pomocą krótkoogniskowego projektora Optoma ZU500TST. Całością zarzą-dza minikomputer z autorskim systemem sterowania.
O zastosowanych rozwiązaniach opowiada:
– W dwóch stanowiskach zostały zastosowane lasery z krótką ogniskową, co umożliwiło realizację założeń projektowych, z niewielkiej odległości. Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że konsekwentnie i z pełnym przekonaniem powtarzam, że przyszłość należy do laserów. Jestem orędownikiem tej technologii i nie inaczej było w tym przypadku. Z lampy wycisnęliśmy wszystko, co się dało i to była świetna technologia na swoje czasy. Jednak w nowej dekadzie, która jest przed nami, czas należy do rozwiązań laserowych – stwierdza Barański. – Z naszymi partnerami zawsze patrzymy na projekty nie tylko w perspektywie „tu i teraz”, ale przed wszystkim w kontekście długoletniej współpracy i rozwiązań z zapasem technologicznym. „Osówka” to szczególnie niewdzięczne miejsce dla elektroniki i laser był tutaj oczywistym wyborem ze względu na swoją wytrzymałość. Czy lampa dałaby radę? – zastanawia się manager Optomy. – Chłopaki z Projekt Multimedia przygotowali świetne skrzynie na projektory z własnym ogrzewaniem i wentylacją, to specjaliści najwyższej klasy. Zabezpieczenie projektora byłoby odpowiednie, ale żywotności byśmy już nie przeskoczyli, a wystawa działa non stop. Lampa nie była brana pod uwagę, kiedy dostępna była nowa, lepsza technologia – konkluduje.
Powściągliwość zamiast rozrywki
Firma Projekt Multimedia jako generalny wykonawca podjęła się realizacji całej wystawy łącznie z kontentem. Opracowując treści ekspozycji należało kierować się szczególnym wyczuciem i powściągliwością. Obiekt był bowiem miejscem ciężkiej, niewolniczej pracy, nierzadko okupionej zdrowiem i życiem więźniów nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Należało więc zaprojektować ekspozycję tak, aby miała charakter poważny, refleksyjny, a nie rozrywkowy. Co więcej, z uwagi na to, że brak jest historycznej dokumentacji na temat kompleksu „Riese”, konieczne były liczne konsultacje z historykami, w celu jak najdokładniejszego odtworzenia możliwych faktów historycznych.
Przed wkroczeniem Armii Czerwonej wiele podziemnych konstrukcji zostało zniszczonych, a przynajmniej tunele do nich prowadzące zostały wysadzone. Scenę podkładania ładunków wybuchowych przez niemieckich żołnierzy zaaranżowano poprzez projekcję na ekranie. Obraz wyświetlany jest z projektora Optoma ZU510Te na specjalnie przygotowanej powierzchni 590 cm x 370 cm z nadrukiem prawdziwego tune-lu, wykonanej z materiału likwidującego refleksy świetlne, zamontowanej na scenograficznie zaaranżowanej betonowej ramie. Ciężarówka i niemieccy żołnierze zostali zmappowani w rzeczywistych wymiarach. Całością zarządza minikomputer z autorskim systemem sterowania.
Stylowe gabloty z podświetleniem LED
Zwiedzane obiektu rozpoczyna się od wartowni, która mieści się w wąskim korytarzu. Gablotę ekspozycyjną wkomponowano w istniejącą wnękę o wymiarach 171 cm szerokości na 190 cm wysokości oraz 100 cm głębokości. Gablota wykończona jest panelami ze stali kortenowej, które doskonale wpasowują się w klimat miejsca. W środku znajdują się repliki: skrzynie stylizowane na nazistowskie, amunicja, broń i granaty. Przedmioty wyeksponowano za pomocą wewnętrznego, wodoodpornego oświetlenia LED. Za odpowiednie warunki eksponatów odpowiada system odwilżaczy powietrza i grzałek. Zastosowany system osuszania gablot został zaadaptowany z systemów do osuszania szaf sterowniczych.
Hologram Adama Ferencego
Po wyjściu z wartowni zwiedzających wita hologram znanego aktora Adama Ferencego, który opowiada o tym, jak rozpoczęła się II wojna światowa, jakie państwa były zaangażowane w ten konflikt oraz wyjaśnia, jak to się stało, że w skałach Gór Sowich wykuto kilometry podziemnych korytarzy i w końcu czemu miała służyć zakrojona na tak olbrzymią skalę tajemnicza budowa nazwana kompleksem „Riese”. Wirtualna postać rzeczywistych rozmiarów wyświetlana jest jako hologram na tkaninie holograficznej naciągniętej na ramę własnej produkcji o wymiarach 300 cm x 188 cm za pomocą krótkoogniskowego projektora laserowego Optoma ZU500TST Równocześnie, na znajdującym się obok 65” monitorze wyświetlane są archiwalne nagrania wideo z okresu II wojny światowej, do których dodano napisy w dwóch wersjach językowych. Całością zarządza minikomputer z autorskim systemem sterowania. Za dźwięk odpowiada zestaw wodoodpornych głośników. Efekt podwójnego odbicia obrazu hologramu wyeliminowano poprzez podświetlenie spięte z systemem sterowania. Światełko zapala się w momencie startu projekcji i gaśnie po jej zakończeniu.
Potężny mapping
W Górach Sowich, w których powstał projekt o kryptonimie „Riese”, zlokalizowano sześć podziemnych kompleksów, które wchodziły w skład tego tajemniczego przedsięwzięcia. Za siódmy uznaje się Zamek w Książu. Łącznie udało się odnaleźć wyrobiska o długości około dziewięciu kilometrów i powierzchni 25 000 metrów kwadratowych. Aby pokazać skalę nazistowskiego przedsięwzięcia, przygotowano makietę topografii terenu z dodatkowym miejscem na wyświetlanie tłumaczeń na języki obce, na której za pomocą mappingu wyświetlane są historyczne mapy, a na nich lokalizacje poszczególnych obiektów oraz plany podziemnych korytarzy. Projekcja za pomocą krótkoogniskowego projektora Optoma ZU500TST. Całością zarządza minikomputer z autorskim systemem sterowania. Lektorem w tym stanowisku jest znajdujący się w czołówce znanych głosów Tomasz Knapik.
Znaleziska właściwie wyeksponowane
Na terenie „Osówki” odnaleziono karabiny porzucone przez niemieckich żołnierzy, wycofujących się z Dolnego Śląska. Pordzewiała broń została wyeksponowana w gablocie o wymiarach 310 cm szerokości 190 cm wysokości i 45 cm głębokości, wykonanej z profili stalowych, wykończonej panelami ze stali kortenowej. Wewnątrz zastosowano wodoodporne oświetlenie LED. Za odpowiednie warunki eksponatów odpowiada system osuszaczy powietrza i grzałek. Tylna ściana wykonana z płyty dibond z nadrukiem szkiców karabinów wyeksponowanych w gablocie.
Efektowna trasa wodna
Turyści mają do wyboru kilka tras zwiedzania. Jedną z nich jest trasa ekstremalna. Jej głównym punktem jest przeprawa wodna. W podziemiach znajduje się fragment tunelu, w którym woda w najniższym punkcie osiąga metr głębokości. Wówczas turyści przesiadają się do starej, blaszanej łodzi i przepływają nią do „suchej” części korytarzy. Następnie idą przez kilkanaście metrów ciemnym chodnikiem pełnym wody. Aby pokonać tę trasę należy stąpać po kawałkach drewna i kamieni, trzymając się u stropu grubej liny, uważając jednocześnie, aby nie zamoczyć butów. Na trasie tej przeprawy zainstalowano oświetlenie podwodne firmy PXM oparte o sterownik DMX pozwalający na włączenie siedem różnych efektów. Dodatkowe atrakcje to specjalnie przygotowana podświetlona grafika z imitacją zatopionej ciężarówki oraz zatopiona łódź ze skrzyniami pełnymi złota.
Wirtualna winda
W podziemiach „Osówki” znajduje się niedostępny dla zwiedzających, ok. 60-metrowy szyb prowadzący na powierzchnię. Miała znajdować się w nim winda towarowo-osobowa.
Dzięki multimedialnej projekcji zwiedzający mogą zobaczyć szyb od środka i poczuć się, jakby wyjeżdżali nim windą na powierzchnię. Projekcja wyświetlana jest na dwóch scenograficznie zabudowanych ekranach za pomocą dwóch projektorów Optoma ZU-510Te. Całością zarządza minikomputer z autorskim systemem sterowania.
Kontent jest połączeniem projekcji wertykalnej, pokazującej wyjazd z szybu windą, oraz horyzontalnej umożliwiającej wirtualne zwiedzenie części obiektu, która znajduje się na powierzchni.
Hologramy więźniów obozów koncentracyjnych
Niemcy byli architektami i nadzorcami projektu „Riese”, ale to nie oni budowali imponującą sieć podziemnych sztolni. Za prawdziwych wykonawców należy uznać robotników przymusowych, jeńców wojennych i więźniów obozów koncentracyjnych. Ludzi, których w większości wysyłano w Góry Sowie od razu z myślą, iż zostaną zamordowani, gdy tylko budowa dobiegnie końca. Szacuje się, że do obozów budujących kompleks trafiło przynajmniej 13 000 osób. Byli to wyłącznie Żydzi, w większości przetransportowani prosto z Auschwitz, gdzie na obozowej rampie uznano ich za zdolnych do pracy. Więźniów przetrzymywano w prowizorycznych barakach w lesie. W obozach brakowało żywności, rozprzestrzeniały się choroby, a wycieńczonych więźniów zmuszano do ciągłej pracy ponad siły. Skala ofiar była zatrważająca. Łącznie życie straciło około 5000 osób zatrudnionych przy budowie „Riese”. Tę tragiczną historię przedstawiają hologramy więźniów ubranych w pasiaki. Wycieńczeni, dźwigają olbrzymie głazy i ładują je do koleby, którą urobek wywożono na powierzchnię. Następnie odtwarzany jest film przedstawiający martyrologię więźniów, do którego dodano napisy w dwóch wersjach językowych. Scenografię uzupełnia replika koleby, czyli metalowego wózka jeżdżącego po torach, używanego w kompleksie „Riese”. Podświetlenie koleby włącza się automatyczne w momencie rozpoczęcia wyświetlania hologramu oraz automatycznie gaśnie, kiedy rozpoczyna się odtwarzanie filmu. Projekcja wyświetlana jest za pomocą projektora Optoma ZU510Te na tkaninie holograficznej naciągniętej na ramę własnej produkcji. Całością zarządza minikomputer z autorskim systemem sterowania. Lektorem w tym stanowisku jest jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich głosów – Maciej Gudowski.
Wirtualni robotnicy na rusztowaniu
Ukształtowanie terenu nie sprzyjało hitlerowcom. Na drodze stanęły im niezwykle ciężkie warunki geologiczne. Podobne kompleksy na innych obszarach III Rzeszy wykuwano w prostym do obróbki piaskowcu. W Górach Sowich dominują tymczasem twarde i trudne do przebicia skały gnejsowe. Wykuwanie podziemnych chodników było więc niezwykle ciężką pracą. Stanowisko to stwarza imitację realistycznych robotników pracujących na scenograficznym rusztowaniu, które wiernie odwzorowuje oryginalne rusztowanie z okresu II wojny światowej. Do wyświetlenia obrazu użyto projektora Optoma ZU510Te. Projekcja wyświetlana jest bezpośrednio na skałach za pomocą efektu mappingu. Całością zarządza minikomputer z autorskim systemem sterowania.
Motoryzacyjna wisienka na torcie
W jednej z podziemnych hal przygotowano ekspozycję poświęconą pojazdom używanym w okresie II wojny światowej na Dolnym Śląsku. Stanowisko to składa się z trzynastu modułów ekspozycyjnych zbudowanych z konstrukcji stalowej oraz paneli kortenowych. Grafiki niemieckich i radzieckich pojazdów nadrukowane są na lightboksach podświetlanych światłem LED. Wisienką na torcie tego stanowiska jest piękna, jeżdżąca replika VW KdF typ 82 Kubelwagen, zbudowana specjalnie na potrzeby tej wystawy, która ma wbudowane oświetlenie LED zastępujące oryginalne światła.
Gra świateł i dźwięków
W podziemiach „Osówki” odnaleziono wiele przedmiotów pozostawionych przez pracujących tam więźniów. Są wśród nich łopaty, kilofy, lampy, osprzęt elektryczny, ale także sztućce i miski. Wszystkie te elementy wyeksponowano na podestach modułowych i podkreślono oświetleniem efektowym typu spot wpiętym w sterownik PXM, spięty z kolei z autorskim programem na Raspberry Pi pozwalającym na sekwencyjne odtwarzanie dźwięków oraz podświetlenie odpowiednich eksponatów.
Ekspozycja broni i wyposażenia
W gablocie o wymiarach 310 cm szerokości 190 cm wysokości i 45 cm głębokości, wykonanej z profili stalowych, wykończonej panelami ze stali kortenowej, wyeksponowano broń i wyposażenie wojskowe. Wewnątrz zastosowano wodoodporne oświetlenie LED. Za odpowiednie warunki eksponatów odpowiada system osuszaczy powietrza i grzałek. Tylna ściana wykonana z szarej płyty dibond. Obok gabloty znajduję się przykuwające uwagę trójwymiarowe zdjęcie przedstawiające niemieckich żołnierzy wycofujących się z Polski. Grafika została podzielona na cztery wybiórcze plany (warstwy). Każdy z nich nadrukowany jest na płycie poliwęglanowej 3 m x 2 m. Każda z czterech warstw jest podświetlana sekwencyjnie lampami efektowymi typu spot spiętymi w sterownik PXM. Nadaje to zdjęciu efekt przestrzenny.
A na koniec wybuch!
Przed wkroczeniem Armii Czerwonej wiele podziemnych konstrukcji zostało zniszczonych, a przynajmniej tunele do nich prowadzące zostały wysadzone. Scenę podkładania ładunków wybuchowych przez niemieckich żołnierzy zaaranżowano poprzez projekcję na ekranie. Obraz wyświetlany jest z projektora Optoma ZU510Te na specjalnie przygotowanej powierzchni 590 x3 70 cm z nadrukiem prawdziwego tunelu, wykonanej z materiału likwidującego refleksy świetlne, zamontowanej na scenograficznie zaaranżowanej betonowej ramie. Ciężarówka i niemieccy żołnierze zostali zmappowani w rzeczywistych wymiarach. Całością zarządza minikomputer z autorskim systemem sterowania.
Podsumowanie
Podziemne Miasto „Osówka” to z całą pewnością jeden z najciekawszych obiektów muzealnych w Polsce. Jednak nie jest to typowe muzeum, ale niezwykle angażująca trasa historyczna goszcząca codziennie ogrom zwiedzających.
Dzięki zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań multimedialnych, wystawa ma interdyscyplinarny charakter angażujący wszystkie zmysły.
Koncepcję stworzoną przez firmę Projekt Multimedia doceniła również kapituła konkursu Inavation Awards 2020. Podziemne Miasto „Osówka” zostało wybrane spośród ponad 300 zgłoszonych instalacji do finałowego grona 81 finalistów i ma szansę na zwycięstwo w kategorii „Atrakcja turystyczna”. Ogłoszenie wyników konkursu nastąpi w trakcie tegorocznych targów ISE w Amsterdamie. Okazuje się, że multimedia rządzą nie tylko na powierzchni, ale również w podziemiu!
TEKST: Agata Jankowska, Projekt Multimedia Sp. z.o.o. Łukasz Kornafel, AVIntegracje
ZDJĘCIA: Agnieszka Potocka, Projekt Multimedia Sp. z.o.o.