sybila

Członkostwo w Unii Europejskiej jest niewątpliwie korzystne dla Polski, gdyż ułatwia prowadzenie biznesu, przepływ pracowników czy przemieszczanie się ludzi. To wszystko jest możliwe dzięki wspólnemu prawu unijnemu, które reguluje funkcjonowanie wspólnoty europejskiej, jak i poszczególnych krajów członkowskich, aby funkcjonowały one podobnie i nakładały na swoich obywateli obowiązki i prawa o względnie tym samym znaczeniu. Dzieje się to głównie poprzez wydawanie dyrektyw i rozporządzeń, ale w zasadzie, czym one są i jak się je stosuje jest kwestią enigmatyczną – często nawet dla przedsiębiorców prowadzących firmy o międzynarodowym zasięgu. Jednak fakt, że unijne przepisy prawa znacząco wpływają na codzienne funkcjonowanie całych gałęzi biznesu powoduje, że wiedza o tym, czym właściwie jest prawo unijne i gdzie go poszukiwać, staje się niezbędna do efektywnego prowadzenia firmy.

Aby zrozumieć charakter unijnych norm prawnych, trzeba zacząć od przywołania hierarchii źródeł polskiego prawa. To lista aktów prawnych uszeregowanych od najważniejszego do najmniej ważnego. Wszystkie są tak samo wiążące i obowiązujące, ale w praktyce hierarchia źródeł prawa ma szczególne znaczenie, kiedy dane przepisy prawne umiejscowione w różnych aktach prawnych wzajemnie się wykluczają. W polskim ustroju najważniejsza jest konstytucja – która jest również ustawą, ale o  szczególnej ważności. Żadne inne prawo w  Polsce nie może być z  nią sprzeczne. Zawiera ona ogólne zapisy na temat praw, wolności i obowiązków obywatela i  jest naczelnym prawem w  Polsce. Poniżej konstytucji w  hierarchii są ratyfikowane umowy międzynarodowe. Ratyfikacja to tzw. zatwierdzenie, zgoda na zawarcie przez Polskę umowy międzynarodowej wyrażona przez upoważniony państwowy organ. Dla przykładu, zapisy konstytucji stanowią, że aby członkostwo w  organizacji międzynarodowej było skuteczne, konieczna jest ratyfikacja wyrażona w  formie ustawy uchwalonej przez parlament. Ratyfikowana umowa międzynarodowa i jej zapisy (a  także dalsze normy prawne wydawane na mocy wiążącej umowy) stają się drugim po konstytucji wiążącym dla nas prawem. Niżej w hierarchii są ustawy zwykłe. Hierarchia ta ma w praktyce znaczenie dopiero w sytuacji, kiedy dochodzi do kolizji norm prawnych. Innymi słowy, gdy prawo zawarte w  różnych aktach wzajemnie się wyklucza. W  razie zaistnienia takich kolizji przepis prawa zawarty w  ustawie zwykłej sprzeczny np. z  prawem wynikającym z  ratyfikowanych umów międzynarodowych nie może zostać zastosowany, zgodnie z zasadą, że norma wyższego rzędu uchyla (nie całkowicie, tylko w  konkretnym praktycznym zastosowaniu) normę niższego rzędu. Zasada ta wyrażona jest w  paremii łacińskiej Lex superior derogat legi inferiori. Jak już wcześniej wspomniałam, na mocy ratyfikowanej umowy międzynarodowej przystąpiliśmy do Unii Europejskiej, a  dzięki temu prawo tworzone na podstawie traktatów unijnych – najczęściej spotykane w  praktyce to dyrektywy i rozporządzenia – staje się, zgodnie z  hierarchią źródeł prawa, prawem wyższego rzędu nad krajowymi ustawami zwykłymi i innymi niższymi aktami prawnymi (tj. rozporządzenia krajowe i akty prawa miejscowego). Ten delikatnie przydługi wstęp był konieczny, aby wyjaśnić rolę, znaczenie i  wykorzystanie dyrektyw i rozporządzeń unijnych w codziennym funkcjonowaniu, a także fakt, że prawo unijne ma pierwszeństwo stosowania przed krajowymi ustawami zwykłymi. Normy prawa unijnego, które nas bezpośrednio dotyczą, to rozporządzenia. Są to unijne akty prawne stosowane bezpośrednio. W praktyce oznacza to, że z momentem wejścia w  życie rozporządzenie musi i  może być stosowane w  zwyczajnym porządku prawnym. Oznacza to, że mamy prawo powoływać się na jego zapisy, wszczynać sprawy sądowe w  oparciu o zawarte tam normy prawne, domagać się respektowania praw czy obowiązków z niego wynikających. Jest to bezpośrednio stosowane przez nas prawo, które jeśli wyklucza się z  zapisami ustaw zwykłych, ma przed nimi pierwszeństwo. Dalej, jeśli rozporządzenie w sposób bardziej szczegółowy reguluje określone kwestie prawne (np. jak to miało miejsce w  przypadku RODO) stosujemy zarówno polskie ustawy, jak i ich uzupełnienie w postaci rozporządzenia. Tym samym znajomość rozporządzeń unijnych – szczególnie dotyczących branży, w  której dany przedsiębiorca prowadzi działalność – jest kluczowa, bo ich zapisy są ważniejsze niż ustawy, a często prawo unijne nakłada na przedsiębiorcę więcej obowiązków i reguł niż nasze polskie prawo. Rozporządzenia unijne regulują wiele kwestii m.in. dotyczących zużycia energii (np. ile prądu mogą pobierać nasze laptopy osobno w  trybie pracy, a  osobno w  trybie uśpienia, czyli realnie jakie urządzenia są dostępne i jakie można produkować), efektywności energetycznej (np. jakie są dostępne na rynku klimatyzatory czy klimakonwektory, jaką moc mogą mieć agregaty chłodnicze i w jaki sposób możemy je wykorzystywać) czy nawet takie kwestie, jak mocno może pracować odkurzacz, czyli jakie urządzenie usuwające zanieczyszczenia z  oczyszczanych powierzchni przepływem powietrza wytworzonym przez podciśnienie we wnętrzu urządzenia (taka definicja odkurzacza znajduje się w  prawie unijnym) można wyprodukować. Przepisy prawa krajowego, które będą zawierały w sobie inne normy niż te ujęte w rozporządzeniu, nie powinny być stosowane, a  tak naprawdę powinny być uchylone. Innym rodzajem prawa unijnego jest dyrektywa. Jej zapisy nie są stosowane przez nas bezpośrednio. Normy zawarte w  dyrektywie to wyznaczniki, cele do zrealizowania dla państw członkowskich za pomocą ich wewnętrznych aktów prawnych. Innymi słowy – dyrektywa unijna wskazuje, jakie ustawy zwykłe należy uchwalić, a jakie uchylić w prawie krajowym. Dyrektywa wyznacza też czas, w  jakim państwo winno wprowadzić nowe prawo w  ramach krajowej procedury legislacji. Niedostosowanie się do tych ram czasowych w  praktyce oznacza kary finansowe dla danego kraju. Bieżące śledzenie dyrektyw jest więc również szczególnie ważne w  biznesie, bo pozwala na przygotowanie się na wprowadzenie określonego prawa. Przedsiębiorcy mogą dowiedzieć się wcześniej, jak zmodyfikować produkcję, czy co zrobić z dotychczas wyprodukowanym towarem. Dobrym przykładem jest tutaj Dyrektywa UE 244/2009 dot. Ekoprojektu, wdrażana już od kilku lat w  etapach. Wyjaśniając, w  dużym uproszczeniu dotyczy zorganizowania w  Unii Europejskiej takiego sposobu produkcji i  wytyczenia takich norm wytwarzanych produktów, aby ograniczyć ich negatywny wpływ na środowisko przez cały okres ich żywotności. Przykładem takich rozwiązań jest wdrożenie od września 2018 roku zakazu produkcji i  dystrybucji żarówek halogenowych na korzyść technologii LED. Z  racji rozciągniętego w  czasie dostosowywania prawa polskiego do ww. dyrektywy, producenci będą mogli sprzedać dotychczas wyprodukowane żarówki halogenowe, a  także mają czas na przestawienie produkcji np. na dostarczanie oświetlenia LEDowego, które jest efektywniejsze, ma dłuższą żywotność i  zużywa zdecydowanie mniej energii elektrycznej. Dyrektywa ta wpływa nie tylko na zakupy detaliczne, czyli konsumenckie. Nowe prawo mocno wpływa też na branżę AV, ponieważ zaistnieje konieczność wprowadzania do projektorów nowego źródła światła – LEDowego lub laserowego. Na podstawie dyrektyw tworzone są więc nowe i zmieniane lub uchylane stare ustawy. Jednak w odróżnieniu od rozporządzeń, bez implementacji dyrektywy – czyli stworzenia nowego prawa dostosowanego do jej zapisów, do momentu uchwalenia właściwych ustaw stosujemy stare normy, nawet te które są z tą dyrektywą sprzeczne, ponieważ tego aktu prawnego nie stosujemy bezpośrednio. Reasumując, dyrektywa pozwala na zaplanowanie i  przygotowanie się na wprowadzenie nowych norm prawnych, które będą wpływać na funkcjonowanie firm, a  nawet całych branż. Do momentu zmiany prawa stosujemy jednak stare normy, niezależnie od ich sprzeczności z  dyrektywą. Tymczasem rozporządzenie z  momentem wejścia w  życie jest obowiązującym prawem, stosowanym bezpośrednio i w sytuacji sprzeczności rozporządzenia z ustawą, stosujemy rozporządzenie unijne. Można odnieść wrażenie, że wprowadzanie przez Unię Europejską dodatkowych aktów prawnych komplikuje życie, narzuca zmiany i generuje koszt
y. W  dłuższej perspektywie ujednolicenie prawa ma jednak korzystne skutki, także finansowe, ze względu na chociażby brak konieczności dostosowywania każdorazowo produkcji i dystrybucji produktów do potrzeb określonego kraju mającego różne normy np. właśnie dotyczące ochrony środowiska. Ujednolicenie prawa będzie ostatecznie zawsze wpływało na poprawę stosunków gospodarczych przy sprzedaży międzynarodowej w Unii Europejskiej.
Sybilla Szlósarczyk, Adwokat w Kancelarii Adwokackiej Sybilla Szlósarczyk w Krakowie, wieloletni praktyk sądowy, członek Krakowskiej Izby Adwokackiej, członek Komisji Wizerunku i Kontaktu z Mediami Krakowskiej Izby Adwokackiej, autor publikacji prasowych, konsultant prawny specjalizujący się w prawie gospodarczym.
www.adwokatsybilla.pl