Globalna pandemia COVID-19 zmieniła na zawsze sposób postrzegania spotkań online organizowanych w celach edukacyjnych, biznesowych czy też rozrywkowych. Mam jednak wrażenie, że wszyscy ogromnie zatęsknili za tzw. pierwiastkiem ludzkim. Wszak nie ma porównania pomiędzy, dajmy na to, spotkaniem czy naradą biznesową przeprowadzoną w tradycyjny sposób (wszyscy uczestnicy zbierają się w jednym miejscu), a taką, podczas której każdy w zaciszu domowym siada przed ekranem swojego komputera czy smartfonu. Mam nieodparte wrażenie, że efektywność tych „realnych” spotkań jest znacznie większa niż takich, do których, niestety, zdążyliśmy się już przyzwyczaić w czasie pandemii…
Wyobraź sobie sytuację, gdy masz do przygotowania prezentację w celu przedstawienia nowej strategii w firmie, w której obecnie pracujemy. Szef polecił Ci zebrać liderów poszczególnych działów na kluczowym dla opracowania nowej strategii spotkaniu. Jedno pomieszczenie, wielkoformatowy monitor lub projektor i ekran oraz komputer jako źródło prezentacji. Czy taką formułę można udoskonalić? Owszem są przecież rozwiązania, które niejednokrotnie na naszych łamach opisywaliśmy. Na przykład możliwość nanoszenia notatek na przedstawiane treści, czy też sterowanie za pomocą ruchu dłoni, czy dotyku. Tak – to z pewnością spore ułatwienia, ale… co z odbiorcami?
Na pokładzie Crowdbeamer GO oraz Enterprise znajduje się moduł WiFi. Dzięki niemu w obrębie działania nadajnika prezentacja może trafić na urządzenia mobilne słuchaczy.
Czy można inaczej przeprowadzić taką prezentację? Tu wkraczają do akcji małe, pozornie skromne urządzenia, wyprodukowane dzięki belgijskiej firmie Roryco, pod wspólną nazwą Crowdbeamer. Muszę przyznać, że rozwiązania oferowane pod tą marką są na tyle zaskakujące, iż lawinowo od kilku lat produkty te są doceniane np. na różnego rodzaju targach branżowych, zdobywając niezliczoną ilość nagród. Czas, abym szerzej przedstawił ideę prezentacji przyszłości.
Wersja Go jest w stanie udostępnić przekazywane treści dla 25 urządzeń odbiorczych i to zaraz po wyjęciu z pudełka i podłączeniu. Jednak po zastosowaniu tzw. „pakietu klienta” urządzenie może obsłużyć nawet 75 odbiorców. Z kolei Enterprise został przygotowany do obsługi 100 użytkowników, a zaktualizowanie urządzenia za pomocą wspomnianego pakietu klienta pozwoli na uzyskanie wyniku 150 odbiorców.
Crowdbeamer Go i Enterprise
Dwa niewielkie, takie same pudełeczka… Do czego służą? Zanim odpowiem na to pytanie nakreślę jeszcze, w jakim kontekście użycie tych urządzeń może być istotne. Wspomniałem o tym, że w większości sytuacji, kiedy mamy do czynienia z prelegentem i materiałami graficznymi, odbiorcy są zwykle bierni. Bardzo często komfort słuchaczy będzie uzależniony np. od miejsca, w którym siedzą. Umiejscowienie np. ekranu jest dość istotne. Wszyscy powinni przecież bez przeszkód śledzić prezentowane treści, jednak nie w każdych warunkach będzie to możliwe. Wiemy też, że percepcja słuchaczy jest ograniczona, szczególnie kiedy jest do przyswojenia sporo materiałów, a spotkanie ciągnie się godzinami.
Crowdbeamer doskonale sprawdzi się np. w dalekobieżnych autobusach wycieczkowych czy autobusach typu hop on/hop off wożących turystów po mieście.
W tej sytuacji nie robiąc notatek, sporo ważnych informacji może nam po prostu umknąć. Jak temu zaradzić? Wystarczy użyć GO lub Enterprise. Różnicę pomiędzy oboma urządzeniami objaśnię nieco później, a teraz skupię się na tym, co one potrafią. Źródło (np. komputer z prezentacją) podłączam za pomocą przewodu HDMI lub VGA do Crowdbeamera. Dalej, jeśli chcę użyć np. projektora, mogę skorzystać z dwóch wyjść w urządzeniu. W obudowie znajdują się również złącza VGA oraz HDMI. Na pokładzie GO oraz Enterprise znajduje się moduł WiFi. Dzięki niemu w obrębie działania nadajnika prezentacja może trafić na urządzenia mobilne słuchaczy.
W oparciu o prezentowane urządzenia, łatwo stworzyć przenośny system prezentacyjny. Sam Crowdbeamer bez trudu zainstalujesz np. na standardowym statywie foto.
Jeśli na wspomnianych urządzeniach odbiorczych zostanie zainstalowana odpowiednia aplikacja, daje to szereg dość istotnych możliwości. Przykładowo, każdy odbiorca może tworzyć własne notatki przy poszczególnych slajdach. Istnieje również możliwość zapisywania poszczególnych slajdów w chmurze, a każdy słuchacz może te wszystkie czynności robić niezależnie. Każdy z uczestników może też w danym momencie skupić się na zupełnie innym szczególe prezentacji, nanosząc czy to symbole graficzne, czy też tworząc stosowne komentarze. Właściwie nie ma konieczności używania wielkoformatowego monitora czy projektora. Prezentację można przeprowadzić również bez użycia takich środków. Po prostu każdy użytkownik będzie odbierał przekazywane treści na swoim urządzeniu i to niezależnie od tego, czy będzie to laptop, smartfon, czy tablet. Również niezależnie od tego, jaki system operacyjny jest zainstalowany na danym urządzeniu. Aplikacja została opracowana na wszystkie popularne systemy.
Transmisja wideo z drona za pomocą Crowdbeamera? Proszę bardzo!
Różnice oraz wyposażenie
A czym różni się wersja Enterprise od GO? Wybór odpowiedniego modelu, zależy od tego, do jakich celów chcemy użyć dany prezenter. Wersja Go jest w stanie udostępnić przekazywane treści dla 25 urządzeń odbiorczych i to zaraz po wyjęciu z pudełka i podłączeniu. Jednak po zastosowaniu tzw. „pakietu klienta” urządzenie może obsłużyć nawet 75 odbiorców. Z kolei Enterprise został przygotowany do obsługi 100 użytkowników, a zaktualizowanie urządzenia za pomocą wspomnianego pakietu klienta pozwoli na uzyskanie wyniku 150 odbiorców. Oba urządzenia są dostosowane do przeprowadzania aktualizacji, zatem producent z góry zakłada, że funkcjonalność i możliwości obu prezenterów będą sukcesywnie poszerzane. Są to też mobilne urządzenia. Wewnętrzna bateria pozwala na uruchomienie takiego sposobu prezentacji praktycznie w każdych warunkach. Moduł WiFi został wyposażony w dwie wewnętrzne anteny 2,4 GHz a także w dwie 5 GHz. Całe urządzenie obsługuje procesor ARM Cortex™-A9 1.0 GHz Quad Core. RAM stanowi jednostka DDR3 (64 Bi) o wielkości 1GB.
Rozwiązanie Crowdbeamer nadaje się również do najbardziej zaawansowanych zastosowań medycznych.
Przyszłość
Mnie osobiście przekonał pomysł, gdzie sam (jako słuchacz) mogę „dotknąć materii” prezentowanych treści, opisując je oraz zapisując na bieżąco wnioski i refleksje, np. w trakcie prelekcji. Możliwość przyglądania się szczegółom prezentacji na własnym smartfonie, a nie wytężania wzroku, aby dojrzeć detale na oddalonym ekranie, tworzy nową jakość dla prowadzenia zajęć czy różnorakich zebrań z użyciem materiałów AV. Pomysł nietuzinkowy, zatem uznanie wyrażone w postaci przyznawanych nagród wcale nie stanowi dla mnie zaskoczenia. Myślę, że taki sposób prowadzenia prezentacji przyjmie się na dobre w praktycznie każdej dziedzinie życia.
TEKST: Paweł Murlik, AVIntegracje
