Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN zostało zamknięte w niezwykłej bryle architektonicznej, która już z zewnątrz zachęca do sprawdzenia, co kryje się w środku. Chociaż od samego wejścia do budynku mamy do czynienia z nietuzinkowymi rozwiązaniami architektonicznymi, materiałami i formami, to jednak nie one są kluczowe w tym obiekcie. Najważniejszą przestrzenią muzeum jest zajmująca ponad 4000 m2 wystawa stała z przeszło dwustoma trzydziestoma stanowiskami multimedialnymi. Jej realizacja trwała dwa lata i wymagała zastosowania ponad tysiąca siedmiuset różnorodnych urządzeń. Tak potężne środki techniczne i czas poświęcony na opracowanie merytoryki sprawiły, że jest to jedyna tego rodzaju ekspozycja w Polsce i jedna z niewielu na świecie.

Proces opracowywania koncepcji wystawy stałej Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN rozpoczęła w 2006 roku – jeszcze w trakcie realizacji projektu budowlanego – brytyjska firma Event Communication.  Następnie kontynuację pracy nad projektem, a także przygotowanie projektu wykonawczego, projektów plastycznych oraz wykonanie ekspozycji powierzono polskiej pracowni Nizio Design International. Proces budowlany był bardzo skrupulatnie koordynowany i jeszcze na etapie budowy w sposób dynamiczny podejmowano pewne decyzje dotyczące infrastruktury czy okablowania. Po przekazaniu projektu firmie Mirosława Nizio, do jej zadań należało dopracowanie całego projektu, wprowadzenie zmian do koncepcji, stworzenie projektu AV, przygotowanie części graficzno-wizualnej i realizacja, a więc przede wszystkim przygotowanie wszystkich projektów wykonawczych i wykonanie całej ekspozycji do odbioru. W zakresie wykonania instalacji AV Nizio Design International wsparł krakowski integrator, firma 3Logic. Jak przyznaje ekipa warszawskiego biura projektowego, opracowanie ekspozycji dla Muzeum POLIN było wyzwaniem niezwykle wymagających. Po pierwsze dlatego, że całkowity dostępny czas na jego realizacje wynosił zaledwie dwa lata. Po drugie był to projekt bardzo skomplikowany pod względem merytorycznym i bardzo zaawansowany ze względu na wkład multimediów i kontentu. Skala projektu wymogła także na firmie Nizio Design International rozbudowanie poszczególnych sekcji biura – zarówno działu merytorycznego, projektowego, jak i wykonawczego. Projekt budynku został wybrany w ramach międzynarodowego konkursu, w ramach którego wyłoniono zwycięską koncepcję fińskiego architekta Rainera Mahlamäki. Bryła budynku wyznaczyła również przestrzeń samej wystawy. Po wybraniu zwycięskiego projektu firma Event Communication przystąpiła do stworzenia wstępnej analizy podziału tej przestrzeni na osiem galerii. W ramach przejęcia projektu przez firmę Nizio Design International zachowana została ogólna koncepcja, powierzchnia i geometria przestrzeni poszczególnych galerii. Jako, że projekt znajdował się we wczesnej fazie, jego ostateczny kształt określiła polska pracownia. Ze względu na szybki termin realizacji, prace projektowe odbywały się często równolegle z wczesnym etapem prac wykonawczych. Projektowaniu detali często towarzyszyło wytwarzanie prototypów. W trakcie prac projektowych zapadały decyzje o zastosowaniu konkretnych urządzeń, czy specyfice materiałowej, co znaczenie przyspieszało proces realizacji projektu. Koncepcja wystawy pod względem zawartości merytorycznej została zainicjowana już około dwudziestu lat przed realizacją obiektu przez pierwszego dyrektora instytucji Jerzego Halbersztadta. Wtedy też rozpoczęło się gromadzenie materiałów merytorycznych i zawartości ikonograficznej koniecznej do stworzenia ekspozycji. Był to proces niezwykle trudny, bowiem wystawa stała POLIN obejmuje okres 1000 lat, a dodatkowo wiele historycznych materiałów poświęconych życiu żydowskiemu w Polsce uległo zniszczeniu. Nad stroną merytoryczną wystawy czuwało grono kuratorów odpowiedzialnych za konkretne galerie. Odpowiadali oni za warstwę merytoryczną. Dostępne materiały źródłowe niejednokrotnie w pewien sposób narzucały sposób myślenia o projektowaniu ekspozycji. Na przykład warunkowały to, czy decydowano się na dosłowne czy metaforyczne odtworzenia. Mając wybraną zawartość merytoryczną, architekci wraz z kuratorami przystąpili do tworzenia koncepcji przestrzeni. Na tym etapie oba zespoły współpracowały już pod kątem potrzeb realizacji projektu. Przy czym to pracownia Nizio Design International podejmowała decyzje dotyczące warstwy technicznej, np. zastosowanych materiałów czy małej architektury. Wybory były kluczowe nie tylko ze względu na jakość, ale także dla samej narracji prowadzonej za pomocą ekspozycji. Kolorystyka, faktura, skala – wszystkie te elementy wpływają na odbiór ekspozycji przez zwiedzających. Każda z ośmiu galerii – Las, Pierwsze spotkania, Paradisus Iudaeorum, Miasteczko, Wyzwania Nowoczesności, Na żydowskiej ulicy, Zagłada, Powojnie – w Muzeum POLIN reprezentuje pewną konkretną epokę. Znalazło to odzwierciedlenie w prezentowanych, bardzo niewielkim zbiorach, a przede wszystkim w architekturze tej przestrzeni, grafice i stylistyce. Każda z galerii stanowi też swego rodzaju zamkniętą całość – kompleksową opowieść o określonej epoce. Zadanie określenia, w jakim stopniu dane stanowisko będzie bazowało na multimediach bądź klasycznej scenografii, należało do warszawskiej firmy. W wielu przypadkach pojawiały się propozycje instalacji ekranów projekcyjnych na ścianach, jednak myśląc kategoriami scenograficznymi, najważniejsze było to, aby ekran nie rzucał się w oczy, lecz stał się pewnym nośnikiem, łączącym scenografię z projekcją i wyświetlanymi materiałami. W wielu miejscach ściany zostały pokryte ręcznie wykonanymi rysunkami, rycinami, ilustracjami. Przygotowując taką ścianę, architekci i scenografowie pracujący przy projekcie myśleli od razu, jak wkomponować wyświetlany obraz w scenografię. Dzięki temu ekrany projekcje, bądź ekrany multimedialne nie są sztucznym dodatkiem, a naturalnym elementem ekspozycji. Praca nad kontentem wymagała ciągłego myślenia o tym, co będzie otaczało wyświetlane materiały, jaka będzie forma całości. I tak w przypadku żydowskiej uliczki chodziło o to, aby zwiedzający miał wrażenie, że przenosi się do konkretnego miejsca, w konkretnym czasie. Ważne było ukrycie poszczególnych elementów związanych z wyświetlaniem obrazu w taki sposób, aby uwaga zwiedzającego skupiła się tylko na ożywionych fasadach. W oczywisty sposób ta konieczność wkomponowania urządzeń w scenografię i ukrycia zbędnych akcesoriów utrudniła cały proces projektowania rozwiązań AV. Nie mogło być tutaj mowy o dowolności w wyborze monitorów, projektorów czy innych widocznych urządzeń. Projektanci musieli w bardzo ścisły sposób dopasować się do wymogów każdej przestrzeni, wybierając rozwiązania które w najlepszy sposób uda się ukryć i wkomponować w scenografię. Skupienie uwagi zwiedzających odbywa się na wysokości wzroku. Wszystkie urządzenia znajdujące się pod sufitem były maskowane poprzez malowanie bądź zaciemnianie. Ze względu na nowatorskie technologie, nietypowe sposoby zabudowy, jak i dbałość zamawiającego o jak najlepszy produkt finalny, przygotowywano prototypy. Stworzenie ich wcześniej, już w fazie projektowo-wykonawczej, ułatwiło poszukiwanie najlepszych rozwiązań. Każdy produkt przeszedł drogę konsultacji i prób przed ostateczną instalacją. Wszystkie te prace w zasadniczy sposób przełożyły się na to, jak wystawa jest odbierana, i przede wszystkim na fakt, że wszystkie stanowiska są dopracowane i działają w sposób bezawaryjny. Obok stanowisk multimedialnych w POLIN zastosowano również rozwiązania nazywane „interactive manual”, a więc narzędzia interaktywne, lecz nie multimedialne, np. książki, które umożliwiają dotykanie i przekładanie kartek. Jak przyznają projektanci, bardzo istotną częścią ekspozycji jest nakłanianie zwiedzających do interakcji z eksponatami.
Wystawa w sieci
Szkielet infrastruktury niezbędnej do instalacji systemów AV, przewidziany na etapie projektowania obiektu, nie mógł uwzględniać realnych potrzeb wystawy, która projektowana była później. Cała infrastruktura pomiędzy serwerownią a stanowiskami AV, a także okablowanie stanowisk musiały zostać stworzone od zera. Biorąc pod uwagę wielkość budynku i powierzchnię samej wystawy, na potrzeby rozwiązań multimedialnych przewidziano aż trzy serwerownie. Poza realizacją infrastruktury niezbędnej do zasilenia wszystkich urządzeń pracujących na ekspozycji, została dla nich również wydzielona sieć LAN. Jest ona wyposażona w osobne okablowanie i osobne przełączniki, dzięki czemu w żadnym miejscu nie ma kontaktu z siecią biurową. Wszystkie stanowiska multimedialne znajdujące się na wystawie komunikują się z serwerami, natomiast działają również w sposób niezależny od sieci. W myśl podstawowych założeń kontent raz przesłany z serwera jest cały czas obecny na stanowisku. W momencie jego uruchamiania system sprawdza, czy nie ma nowych treści zaktualizowanych przez użytkownika i zależnie od tego odtwarzane są nowe, bądź dostępne wcześniej materiały. Dzięki takiemu rozwiązaniu, nawet gdyby w trakcie funkcjonowania wystawy serwer został odłączony, stanowiska wciąż będą działać. Jak mówią twórcy systemu AV, w pierwszej wersji znaczna część playerów miała być zainstalowana w serwerowni, jednak ze względu na różne aspekty związane z transmisją sygnałów na dalekie odległości, a w szczególności chęć wyeliminowania extenderów jako potencjalnego punktu awarii, zdecydowano, że tam, gdzie będzie to możliwe, playery zostaną umieszczone lokalnie. O ile główny projektant, ze względów scenograficznych i merytorycznych narzucił znaczną część rozwiązań dotyczących głośników, projektorów i ekranów, to wybór odpowiednich playerów został powierzony jej partnerowi, firmie 3Logic. Po serii konsultacji zdecydowano, że sprzęt musi odznaczać się takimi parametrami jak rozwiązania klasy przemysłowej. Ostatecznie wybór padł na rozwiązania marki Nexcom. Są to bardzo stabilne urządzenia zamknięte w niewielkich obudowach z pasywnym chłodzeniem i pracujące pod kontrolą systemu Windows. Na każdym komputerze został zainstalowany player do odtwarzania materiałów multimedialnych, zintegrowany z systemem centralnym. Został on napisany specjalnie na potrzeby Muzeum POLIN. Ze względu na fakt, że klient miał bardzo skonkretyzowane i wysokie wymagania, żaden gotowy produkt dostępny na rynku nie byłby w stanie im sprostać. System centralny musiał umożliwiać zarządzanie treścią, monitorowanie urządzeń i raportowanie, posiadać odpowiednie repozytorium, współgrać z wymaganiami warstwy fizycznej, posiadać odpowiednie zabezpieczenie całego systemu, a także odpowiadać na wysokie wymagania względem interfejsu i sposobu poruszania się po całym jego środowisku. Dodatkowym wymogiem było to, aby z poziomu aplikacji można było zarządzać i sterować nie tylko rozwiązaniami AV, ale także urządzeniami oświetleniowymi, ponieważ oba systemy są zintegrowane i przygotowane harmonogramy odpowiadają nie tylko za multimedia, ale również za światło. 
Tony sprzętu
Na wystawie w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN znajduje się ponad dwieście trzydzieści stanowisk multimedialnych, z czego aż osiemdziesiąt cztery są interaktywne. W zależności od miejsca, treści są wyświetlane za pomocą projektorów, ekranów bądź ekranów dotykowych. Łącznie na całej ekspozycji pracuje około tysiąc osiemset sztuk sprzętu. Pierwszą z dwóch najliczniejszych grup sprzętowych na wystawie stałej w warszawskim obiekcie stanowią projektory. Ich wybór udało się ograniczyć do dwóch producentów, jednak same modele są bardzo zróżnicowane i wynikają przede wszystkim z uwarunkowań i wymagań konkretnej przestrzeni. Na wystawie pracują urządzenia marki Optoma, modele: W501, W401, EH7500, X306ST, EX855, EW631, EW306ST, EX785, oraz szeroki wachlarz rozwiązań marki Panasonic, m.in.: PT-DZ680EL, ET-DLE080, ET-DLE150, PT-DW640ELS, ET-DZ680EL czy PT-DX610ESJ. Projektanci systemu AV nie mieli praktycznie żadnej dowolności w wyborze projektorów. Każdy z nich musiał spełniać bardzo indywidualne wymagania każdego stanowiska. Jednym z istotniejszych parametrów była możliwie krótka ogniskowa obiektywu, pozwalająca zminimalizować cienie rzucane przez zwiedzających. Projektanci, jeśli tylko uwarunkowania stanowiska na to pozwalały, dobierali sprzęt klasy instalacyjnej, gwarantujący odpowiednią jakość i stabilność pracy. Kluczowym wymaganiem, które połączyło wszystkie projektory wykorzystane w instalacji, była konieczność zastosowania technologii DLP, mającej niebagatelną przewagę nad technologią LCD za sprawą lepszego odwzorowania barw. Miało to kluczowe znaczenie, biorąc pod uwagę liczne maskowania czy spajanie projekcji z malaturą na elementach scenograficznych otaczających obraz wyświetlany z projektora. Ten wymóg jeszcze bardziej zawęził możliwości wyboru dostępnych urządzeń. Wynika to z faktu, że większość producentów w danym segmencie ma tylko jedną technologię DLP lub LCD, bardzo rzadko obydwie. Jednym z najbardziej wymagających stanowisk, jeżeli chodzi o konfigurację systemu projektorów i połączenie rozwiązań sprzętowych i kontentu, była wspomniana już instalacja „Na żydowskiej ulicy”. Do jej realizacji został zastosowany mapping złożony z obrazów wyświetlanych z dwudziestu dwóch projektorów Optoma EH-505. Zainstalowane projektory świecą tutaj na będące elementem scenografii przestrzenne fasady kamienic, na których znajdują się gzymsy, sztukaterie i wnęki okienne. Aby uzyskać efekt ożywienia fasad, konieczne  było przeprowadzenie skomplikowanej instalacji projektorów, dokonanie zaawansowanych korekt geometrycznych i przede wszystkim połączenie dwóch światów: sprzętu i kontentu. Skomplikowane zadanie, przed którym stanęli specjaliście z firmy 3Logic i Nizio Design International, polegało również na tym, że w przypadku mappingu plenerowego widz znajduje się zwykle na tyle daleko od wyświetlanego obrazu, że można założyć, że jest to jeden punkt obserwacji. Tutaj projekcja musiała być przygotowana tak, aby obraz wyświetlany z projektorów mógł być oglądany przez spacerujących zwiedzających pod różnymi kątami i z niewielkiej odległości. W innym wypadku wszelkie niedoskonałości projekcji byłyby od razu zauważone, co było oczywiście nieakceptowalne. Zdecydowanie większa różnorodność zastosowanych rozwiązań panuje wśród wykorzystanych na wystawie monitorów. Każdy stół, blat, każda zabudowa czy instalacja ścienna są na tyle różne, że konieczne było wybieranie urządzeń spośród oferty bardzo różnych producentów. Na wystawie pracują produkty m.in. takich marek jak: NEC, Samsung, LG, Hyundai czy DELL. Decyzja o wyborze konkretnego urządzenia wynikała przede wszystkim z bardzo specyficznych wymagań każdego stanowiska. Architekt bądź scenograf zwracał się do projektantów AV z informacją, że na danym stanowisku jest tylko niewielkie, ściśle określone miejsce, gdzie trzeba się zmieścić. Dlatego też wielokrotnie zdarzało się, że dany monitor był świetny, ale niestety – nie pasował pod względem gabarytów. Specjaliści od AV musieli cały czas przeczesywać rynek w poszukiwaniu innych rozwiązań, które przy zachowaniu odpowiedniego poziomu kluczowych parametrów technicznych będą pasowały do danej przestrzeni. Jak przyznali twórcy systemu multimedialnego, największym wyzwaniem w dziedzinie monitorów był wybór odpowiedniej technologii dotykowej i realizacja samych stanowisk wyposażonych w elementy dotykowe. W szczególności tam, gdzie monitory musiały być zamknięte pod szybą (np. blatu stołu), konieczne było zastosowanie zewnętrznych nakładek dotykowych. Wymagało to wielu godzin prototypowania i wielogodzinnej konfiguracji, którą zajęli się inżynierowie z firmy 3Logic. Biorąc pod uwagę dostępność technologii sprzed trzech–czterech lat, na wielu stanowiskach efekty do dziś bywają zaskakujące i oferują dobrą responsywność mimo skomplikowanych warunków implementacji. 
Ekspozycja pełna dźwięku
Początkowo dział odpowiadający za merytorykę wystawy narzucił konieczność zastosowania bardzo wielu źródeł dźwięku. Przełożyło się to na fakt, że w pierwszej koncepcji instalacji pojawiła się ogromna liczba rozwiązań nagłośnieniowych. Ze względu na niekorzystne zjawiska związane z przesłuchami między poszczególnymi stanowiskami i trudną akustyką całej przestrzeni projektanci systemu AV zdecydowali się nieco ograniczyć ostateczną liczbę głośników. Naturalnym wyborem dla całej ekspozycji stały się głośniki kierunkowe. Ze względu na materiały wykorzystane do wykończenia przestrzeni, w szczególności podłóg, nie jest to przestrzeń komfortowa dla inżyniera audio. Dało się to mocno we znaki na etapie finalnego strojenia systemu, a potem przełożyło na konieczność włożenia ogromu pracy, aby wszystko zagrało razem. Na wystawie pracują głośniki kierunkowe RSF SpotDAP oraz Panphonics Soundshower 60x60RS. Dodatkowo zastosowano tu instalacyjne głośniki Ecler Ambit 106, głośniki sufitowe Ecler IC8 oraz Monacor SP-10/4. Wszystkie głośniki kierunkowe są aktywne. W tym przypadku przy głośniku znajduje się tylko niewielki player. Głośniki pasywne są częściowo zasilane ze wzmacniaczy Monacor SA-100 znajdujących się w serwerowni bądź bezpośrednio przy głośnikach, tak aby nie mnożyć tras kablowych.
W pełnym świetle
Oświetlenie zainstalowane na ekspozycji bazuje w głównej mierze na rozwiązaniach marki Artemide. Są to oprawy ekspozycyjne i produkty ledowe wyposażone w bardzo szerokie możliwości kadrowania. W muzeum zastosowano także lampy Regent, również o bardzo rozbudowanych możliwościach uzyskania odpowiedniego kadru, oraz produkty firmy Lira, która specjalnie do tej instalacji stworzyła lampy typu washer, dające możliwość równomiernego rozświetlenia ścian. Niezwykle istotnymi źródłami światła były oprawy mające za zadanie rozświetlić wybrany obszar (np. cytat), lub kadrować bardzo małe tabliczki na ścianie. Wszystkie te zadania zostały bardzo precyzyjnie określone już na etapie prototypowania w pracowni Nizio Design International. Projektanci na etapie tworzenia projektu systemu AV i oświetlenia musieli oczywiście uwzględnić nie tylko możliwości danych produktów, ale także limity mocy dla całego budynku. Nie było to zadaniem łatwym, ponieważ zwykle założenia na etapie projektowym nie są w stanie przewidzieć dokładnego zapotrzebowania mocowego wszystkich urządzeń, które pojawią się na wystawie, efektem czego trzeba często szukać rozwiązań, które będą odznaczały się mniejszymi mocami. Nieprzypadkowo na wystawę wybrano oprawy ledowe. Starsze żarowe źródła światła z pewnością przekroczyłyby dostępną moc. Na całej wystawie pracuje łącznie ponad dwa tysiące opraw oświetleniowych i kilkaset gablot i lightboxów. Powykonawczo bilans mocy potrzebnej dla oświetlenia został obliczony na około 45 kW. Bazując na wartościach, które podaje producent, zapotrzebowanie na moc urządzeń AV można było określić na około 100 kW. Każda serwerownia ma trzy fazy, więc całą wystawę obsługuje łącznie dziewięć linii i każda pracuje pod obciążeniem kilkudziesięciu amperów.
Podsumowanie
Pomimo upływu ponad trzech lat od jej uruchomienia, wystawa stała w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN jest wciąż największą, najbardziej skomplikowaną, najdroższą i najbardziej multimedialną wystawą w naszym kraju. Projektantom ekspozycji w warszawskim obiekcie udało się jednak dokonać niełatwej sztuki połączenia tego, co wirtualne, z architekturą i realną, często bardzo bogato zdobioną i ręcznie malowaną scenografią. Wszystkie te elementy sprawiają, że pod jednym dachem zwiedzający, za pomocą aż pięciu różnych ścieżek zwiedzania, mogą przejść przez tysiąc lat historii zamkniętej na 4000 m2.
 

TEKST: Łukasz Kornafel, AVIntegracje
ZDJĘCIA: M. Starowieyska, D.Golik,  Muzeum Historii Żydów Polskich Polin
          Andrzej Skowroński, AVIntegracje

Zainteresowały cię opisane rozwiązania i wykorzystane urządzenia?
Skontaktuj się z nami - pomożemy, doradzimy, odpowiemy na Twoje pytania.
mail reklama@avintegracje.pl